X


Dom Nocy 09 - Przeznaczona - rozdział 26 TŁUMACZENIE OFICJALNE, ebooki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
)
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY SZÓSTY
Smok
Mistrz szermierki wszystko zauważa. To element jego
sukcesu - jego życia. Tym razem Smok Lankford nie potrzebował
wcale swoich nadprzyrodzonych zdolności obserwacji, by wiedzieć,
że Zoey i jej grupa coś kombinują. Wystarczyło posłuchać intuicji
i zadać jedno proste pytanie.
Krótko po rozpoczęciu drugiej godziny lekcyjnej Smok
poinstruował swoich uczniów, by zaczęli rozgrzewkę, i powiedział,
że zaraz wraca. Instynkt nie dawał mu spokoju, cisnął go, pchał
do przodu i niepokoił. Darius
i
Stark byli utalentowanymi wojownikami
- obaj posiadali niezwykłe umiejętności w swoich dziedzinach walki.
Darius chyba najlepiej ze wszystkich znanych Smokowi osób rzucał nożem,
zaś skuteczność Starka w strzelaniu z łuku rzeczywiście budziła ogromny
podziw.
Jednak żadna z tych umiejętności nie oznaczała, że wojownikom można
powierzyć naukę młodych, podatnych na wpływy adeptów. Nauczanie było
darem samo w sobie i Smok wątpił, czy tych dwóch młodziutkich
wampirów ma doświadczenie i mądrość niezbędne, by stać się
prawdziwymi profesorami.
Ona też była młoda, kiedy została profesorką, tak, bardzo
młoda. Wtedy właśnie ją poznał - swoją partnerkę, sens życia,
352
ukochaną. Wiedział, co by powiedziała Anastasia, gdyby
teraz tu była. Uśmiechnęłaby się ciepło i przypomniała mu,
że nie powinien oceniać innych surowo tylko dlatego, że są
młodzi, bo przecież kiedyś sam taki był. Przypomniałaby
mu, że zajmuje idealną pozycję, by stać się dla nich mentorem
i dopilnować, żeby się rozwinęli w wartościowych wojowników
i wyjątkowych nauczycieli.
Ale Anastasia umarła i tak samo umarła przeszłość,
a jego życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Smok
nie chciał nadzorować, uczyć ani pilnować młodych profesorów,
zwłaszcza w świetle faktu, że rozpoczęli te dodatkowe zajęcia po to,
by on nie musiał znosić obecności Kruka Prześmiewcy zamienionego
w człowieka. Smok przekonał się jednak, że poczucie obowiązku
to dziwna rzecz. Bo chociaż zszedł ze ścieżki, którą kroczył ze swoją
partnerką oraz boginią, najwyraźniej nie uwolnił się całkiem od więzów
łączących go z honorem i odpowiedzialnością.
Toteż niechętnie poddał się teraz instynktowi, który mówił mu,
że powinien zajrzeć do młodych wojowników, i pokonał krótką drogę
dzielącą salę gimnastyczną od areny przy stajni, gdzie Stark i Darius
prowadzili trening.
Ledwie postawił stopę na pokrytym trocinami wybiegu,
wiedział, że jego niepokój był uzasadniony. Trening prowadzili nie
dwaj wojownicy, ale ten człowiek, pomocnik stajenny. Nigdzie nie
było widać Lenobii, a Darius i Stark wychodzili ze stajni za Afrodytą.
Smok pokręcił głową z dezaprobatą.
- Darius! - zawołał.
Młody wampir zatrzymał się, skinął ręką Starkowi
i Afrodycie, że mają iść dalej, a sam podbiegł do mistrza szermierki.
- Dlaczego wasze zajęcia prowadzi człowiek?
- Z konieczności - odparł Darius. - Jesteśmy ze Starkiem eskortą
Afrodyty i Zoey.
353
- Eskortą? Dokąd się wybieracie?
Smok widział, że temat jest dość niewygodny dla Dariusa,
lecz chłopak nie miał wyjścia. Bez względu na różniące
ich poglądy w kwestii Rephaima, Neferet i niektórych czerwonych
adeptów, Smok nadal pozostawał zwierzchnikiem
Dariusa, oczekiwał zatem wyjaśnienia.
- Tanatos pomoże Zoey i jej kręgowi przeprowadzić rytuał
na farmie jej babci. Użyte zaklęcie ma ujawnić, w jaki
sposób zginęła mama Zoey.
Smok był zszokowany. Zdawał sobie sprawę, że to potężna
magia, pociągająca za sobą pewne niebezpieczeństwo,
nawet jeśli nie fizyczne, to na pewno emocjonalne. "Powinienem
zostać poinformowany. Powinienem z nimi jechać".
Ale Smok zatrzymał te myśli dla siebie.
- Dlaczego rytuał ma się odbyć akurat teraz, w czasie
lekcji? - zapytał tylko.
- To piąta noc po morderstwie.
Smok skinął głową ze zrozumieniem.
- Po jednej nocy na każdy żywioł. Cztery byłoby za
wcześnie. Sześć za późno. To musi odbyć się tej nocy.
- Tak właśnie tłumaczyła to Tanatos - powiedział Darius, który
wyraźnie czuł się nieswojo. - Czy mogę iść, mistrzu szermierki?
Moja wieszczka czeka.
- Oczywiście.
Darius skłonił się i odszedł. Smok patrzył w ślad za nim,
a potem, krzywiąc ponuro swoją przystojną twarz, zmienił
kierunek i szybko udał się do sali lekcyjnej, którą przywłaszczyła
sobie Tanatos.
Poczuł ulgę, widząc, że najwyższa kapłanka jeszcze nie
wyszła, tylko szpera po szafkach stojących z tyłu gabinetu,
gromadząc świece i zioła i wkładając je do dużego kosza,
który wyglądał bardzo znajomo. To był kiedyś ulubiony kosz
Anastasii.
354
Na ten widok poczuł się obnażony. Mimo wszystko odchrząknął.
- Kapłanko - powiedział - czy możemy zamienić
słowo?
Na dźwięk jego głosu Tanatos się odwróciła.
- Oczywiście, mistrzu szermierki.
- Darius powiedział, że poprowadzisz z kręgiem Zoey
rytuał
i
użyjecie poważnej magii na farmie jej babki.
Chociaż nie było to pytanie, Tanatos pokiwała głową.
- Tak.
- Kapłanko, wydawało mi się, że zdajesz sobie sprawę
z tego, że jestem przywódcą Synów Ereba w tym Domu
DCy.
- Doskonale sobie zdaję sprawę z twojego stanowiska,
mistrzu szermierki.
- Rozumiem. Nie mam zamiaru krytykować cię ani okazywać
ci braku szacunku, ale muszę zapytać, dlaczego nie zostałem o tym
poinformowany ani nie poproszono mnie o udział
w przedsięwzięciu tak rzadkiej wagi i dość ryzykownym.
Tanatos się zawahała, w końcu skinęła głową, jakby się
z nim zgadzała.
- Masz rację, ze względu na twoją pozycję w tej szkole
powinnam była poinformować cię o moich planach. Nie zrobiłam
tego z prostego powodu: uznałam, że twoja obecność
w trakcie rytuału może przeszkadzać.
- Przeszkadzać? Dlaczego miałbym przeszkadzać?
- Rephaimjako wybranek i protektor Stevie Rae będzie
uczestniczył w rytuale.
- A co Rephaim ma wspólnego z tym, że ja będę przeszkadzał? -
rozgniewał się Smok.
- Jeżeli wyrządzisz krzywdę wybrankowi kapłanki,
która jest ucieleśnieniem żywiołu ziemi, przeszkodzisz jej
w pełnieniu kluczowej roli w rytuale ujawnienia zbrodni,
a to utrudni działanie magii.
355
- Byłbym tam po to, by chronić naszych uczniów, a nie
wyrządzać im krzywdę - rzucił Smok przez zęby.
- A jednak Afrodyta została obdarzona wizją, w której
najwyraźniej krzywdzisz Rephaima.
- Nie zrobiłbym tego, chyba że zagrażałby innym
uczniom!
- Być może, ale i tak twoja obecność mogłaby nas rozpraszać,
Smoku. Będzie dwóch innych wojowników, a moc
płynąca z kręgu Zoey jest na tyle silna, że uczniowie będą
,
bezpieczni. Muszę dodać, mistrzu szermierki, że zauważyłam
głęboką i niepokojącą zmianę, jaka zaszła w tobie od
czasu śmierci twojej partnerki.
- Nadal opłakuję jej stratę.
- Mistrzu szermierki, wydaje mi się, że się w tym
wszystkim pogubiłeś. Nawet gdyby Rephaim nie uczestniczył
w rytuale, też wolałabym, żebyś nie był przy nim obecny.
- W takim razie pójdę sobie, żeby już nikomu nie przeszkadzać.
- Smok obrócił się w miejscu, lecz zanim zdążył
wyjść z gabinetu, zatrzymały go słowa Tanatos:
- Pozwól, proszę, że to wyjaśnię. Nie chciałabym, żebyś
był obecny przy jakimkolwiek rytuale, w którym zastosowane
zaklęcie miałoby ujawnić szczegóły śmierci po to, by
zadośćuczynić prawdzie i zakończyć czyjąś żałobę. W żadnym
razie nie chcę cię obrażać, ale wyczuwam, że wszedłeś
w taki konflikt z własnym życiem, że twoja obecność kłóciłaby się
z istotą zaklęcia.
Smok stanął w miejscu, jakby wypowiedziane przez kapłankę
słowa utworzyły mur nie do pokonania. Nie odwracając się, by
na nią spojrzeć, odezwał się głosem, który sam z trudem rozpoznawał
jako własny:
- Moja obecność kłóciłaby się z istotą zaklęcia. To powiedziałaś?
- Powiedziałam prawdę, tak jak ją postrzegam.
356
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • monissiaaaa.htw.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.