Drugi watek, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
JOANNA CHMIELEWSKADRUGI W�TEK1993Dom by� stary, niew�tpliwie remontowany po wojnie i teoretycznie mia� pozosta�bardzoelegancki. W praktyce prezentowa� si� do�� obskurnie, winda jednak�e dzia�a�a.Wjecha�amna trzecie pi�tro.W�tpliwo�ci, kt�re zal�g�y si� we mnie na widok holu, pog��bi�y si� wy�ej.Trzecie pi�troby�o zdecydowanie brudniejsze i bardziej zaniedbane, z drzwi do trzech mieszka�ob�azi�afarba. W dodatku jedne, te w�a�nie, w kt�re mia�am wej��, okaza�y si� lekkouchylone.Zawaha�am si�. Mo�e w og�le nie warto wchodzi�? Ogl�da�am rozmaite mieszkaniadlamojej ciotki, kt�ra jedno z nich zamierza�a kupi�. Nie zarekomenduj� jejprzecie� takiejbudowli jak ta. Po Kanadzie, po swoim luksusowym apartamencie w Ottawie, niezamieszkaw solidnej wprawdzie, ale jednak ruderze. R�wnocze�nie pomy�la�am, �e mo�e tub�dzietanio i mo�e budynek przewidziany jest do ponownego remontu, a mo�liwo�ci maogromne, ikto wie, przeistoczy si� wkr�tce w wytworn� kamienic�Obejrza�am �cian� przy futrynie i przycisn�am dzwonek. Nie us�ysza�am �adnegod�wi�ku, prawdopodobnie zatem nie dzia�a�. Zapuka�am. Bez efektu.Przysz�o mi na my�l, �e mo�e to jest dzielone mieszkanie. Wchodzi si� swobodniedowielkiego przedpokoju i dopiero dalej lokatorzy maj� pozamykane drzwi. W takimwypadkuogl�danie by�oby czyst� strat� czasu, dzielone odpada�o w przedbiegach. Alem�wiono miprzecie� o samodzielnym�Pchn�am drzwi i wesz�am do �rodka.Przedpok�j rzeczywi�cie by� wielki i mocno zagracony. Popatrzy�am na drzwi,czworo,zgadza si�, dwa pokoje, kuchnia i �azienka. Tylko jedne z nich by�y zamkni�te,pozosta�euchylone, tak jak i te wej�ciowe. Co� tu nie gra�o. Lokal nale�a� do starszejosoby p�ci�e�skiej, a starsze osoby p�ci �e�skiej z regu�y barykaduj� si� niczym wbunkrze, oczymaduszy wci�� widz�c czterdziestu rozb�jnik�w, czaj�cych si� w z�ych zamiarach naklatceschodowej o ka�dej porze dnia i nocy. Nietypowa jaka�, czy co�?Zd��y�am to pomy�le� w tym jednym u�amku sekundy, kt�rego wymaga�o spojrzenie nadrzwi. W nast�pnym u�amku sekundy spojrza�am na pod�og�.Starsza osoba, zamieszka�a w tym lokalu, nie by�a nietypowa, tylko martwa.Le�a�a wprogu kuchni, zas�ania�a mi j� cz�ciowo szeroka komoda, ale zobaczy�am g�ow� itwarz.Jedno i drugie by�o w stanie znacznie gorszym ni� budynek i chyba nie nadawa�osi� ju� do�adnego remontu. Przez chwil� sta�am nieruchomo, wpatruj�c si� w okropny widok,nast�pnie z�apa�am oddech i podesz�am bli�ej.Nie znam si� na medycynie. Moim zdaniem nie �y�a, ale mog�am si� myli�.Przezwyci�y�am r�ne uczucia, przykl�k�am, wypatrzy�am r�k�, dotkn�am jej. Nieby�alodowata, chyba nawet prawie ciep�a. Albo pad�a trupem przed chwil�, albo te�ko�ata�a si� wniej jeszcze resztka �ycia. Podnios�am si� i odsun�am, bardzo ostro�niestawiaj�c nogi, bonie na serce umar�a, o ile w og�le ju� umar�a, po czym rozejrza�am si� zatelefonem. Telefonpowinien tu by�, tak mnie informowano.Zajrza�am za zamkni�te drzwi, poniewa� znajdowa�y si� najbli�ej� sypialniachyba�telefonu nie zobaczy�am. Zajrza�am za nast�pne, uchylone.O matko jedyna moja�!Jedne zw�oki, dostarczone mi z zaskoczenia, to by�o najzupe�niej dosy�, drugiestanowi�yprzesadny nadmiar. Chryste Panie, na co ja si� tu nadzia�am�?!Du�y, pot�nie zbudowany facet le�a� pod �cian� w kupie gruzu. Le�a� na brzuchu,plecami do g�ry, wok� niego za� poniewiera� si� ca�y �mietnik, kawa�ki cegie�,pokruszonytynk, narz�dzia pracy w postaci szlakbora, dw�ch m�otk�w, ogromnego �rubokr�ta ijakiej�stalowej wajchy, oraz przypuszczalny �up: wielkie, �elazne pud�o, przewr�cone iotwarte, aobok jedna z�ota moneta. W �cianie widnia�a �wie�o wykuta dziura.Przyjrza�am si� temu porz�dnie i wyda�o mi si�, �e rozumiem sytuacj�. Przyszed�jeden ztych czterdziestu rozb�jnik�w, siekier� zabi� w�a�cicielk� mieszkania, rozwali��cian� iwydoby� skarb. Sk�d� o nim wiedzia�, a skarb m�g� pochodzi� z przedwojennychczas�w, bozrujnowane w tym budynku by�y tylko dwa ostatnie pi�tra, pi�te i czwarte,trzecie pozosta�onie tkni�te. Pierwszorz�dnie, wnioski proste i pchaj� si� same, tylko popierwsze, dlaczegoskarb sk�ada� si� z jednej monety, a po drugie, dlaczego grabie�ca le�y tunie�ywy? Szlag gotrafi� na widok ub�stwa �upu�? Oprzytomnia�am, chocia� chyba niedok�adnie. Gdzietencholerny telefon?! Bierz diabli ogl�danie lokalu, Teresa nie zamieszka tu nawetza dop�at�!Ale zadzwoni� musz�, rany boskie, mo�e oni jeszcze �yj�, a w og�le ja si�przecie� �piesz�!Um�wiona jestem do kolejnego apartamentu, i to w�a�nie mia� by� ten najbardziejatrakcyjny,kt�ry w razie czego nale�a�o pilnie zadatkowa�, bo si� w�cieknie, co za jaka�zaraza mniepodkusi�a, �eby przedtem przyjecha� tutaj�?! Dobrze, zadzwoni� i uciekn�.Zg�osz� si�p�niej, jak ju� b�d� mia�a odrobin� czasu. Odciski palc�w zostawi�am, trudno,nie b�d� ichwyciera�, razem ze sob� wytr� zbrodniarza, nie umarli przecie� obydwoje sami zsiebie, kto�im w tym dopom�g� i tego kogo� b�d� szuka�, prosz� bardzo, niech sobie znajd�.Gdzietelefon�?!Telefon znalaz�am w przedpokoju, tu� przy drzwiach wyj�ciowych. Ludzie miewaj�takieokropne pomys�y, �eby aparat telefoniczny umieszcza� w przedpokoju na wysokiejp�eczce,kt�ra uniemo�liwia rozmow� na siedz�co. Ile czasu mo�na sta�? No nic, d�ugo tugaw�dzi�nie b�d�, pogotowie� ratunkowe czy policji�?Zdecydowa�am si� na policj�. B�d�my konsekwentni. Je�eli zostawiam w�asneodciskipalc�w dla u�atwienia im pracy, nie spowoduj� zadeptania wszystkich �lad�w, �ebyim dlaodmiany utrudni�. Powiem o konieczno�ci zabrania ze sob� lekarza, patolog, niepatolog,�ywego przecie� nie dobije!S�uchawk� uj�am delikatnie, dwoma palcami. Opisa�am istniej�c� sytuacj� iodm�wi�ampodania nazwiska. Z�ym g�osem obieca�am, �e skontaktuj� si� z nimi we w�a�ciwejchwili, wpe�ni �wiadoma, �e nie mam poj�cia, kiedy taka chwila nadejdzie, i �e na nic imsi� nieprzydam. Po g�owie kot�owa�y mi si� dzisiejsze i jutrzejsze obowi�zki, szokprzeistoczy� si�we w�ciek�o��. Chwali� Boga, przez telefon nie mogli mi zrobi� nic z�ego.Od�o�y�ams�uchawk� i opu�ci�am t� Czerwon� Ober��, drzwi pozostawiaj�c uchylone tak, jakjezasta�am�Znienawidzi�am moj� ciotk� ju� we wczesnym dzieci�stwie. To w�a�ciwie nie by�amojaciotka, tylko cioteczna babka, siostra mojej rodzonej babki, m�odsza od niej,dawnoowdowia�a i bezdzietna. Zaopiekowa�a si� mn�, kiedy zosta�am trzyletni� sierot�,po �miercirodzic�w w katastrofie. Moja rodzona babka by�a wtedy ci�ko chora, wymog�achyba t�opiek� na swojej siostrze i tak ju� zosta�o, bo wi�cej rodziny nie by�o, a babkaw kilkamiesi�cy p�niej umar�a.T� cioteczn� babk�, kt�ra od pocz�tku kaza�a nazywa� si� ciotk�, znienawidzi�amzprzyczyn czysto osobistych, nie zdaj�c sobie sprawy z jej charakteru. Z pocz�tkuba�am si� jej�miertelnie, kojarzy�a mi si� z najokropniejszymi postaciami z bajek, z Bab�Jag�, wied�m�,czarownic�, odpada�a tylko z�a wr�ka, bo wr�ki, z�e czy dobre, powinny by�m�ode.Wpatrywa�a si� we mnie nie�yczliwie, usta mia�a zaci�ni�te, a w oczach wyrazagresywnejniech�ci. Nie lubi�a mnie z ca�� pewno�ci� i by�a dla mnie niedobra.G��wn� przyczyn� nienawi�ci sta�o si� mleko. Uparcie karmi�a mnie mlecznymizupkami,ry� na mleku, makaron na mleku, kaszka na mleku, ja za� od woni gotowanego mlekamia�amodruch wymiotny. Wychud�am w ko�cu tak, �e wkroczy� lekarz, s�siad, zamieszka�yw tymsamym domu. Prawdopodobnie uratowa� mi �ycie. Uspokoi�a si� troch� z tymmlekiem, alenie popu�ci�a w pe�ni, wci�� usi�owa�a wpycha� we mnie ohydne potrawy. Wymy�li�atran,ale tran, o dziwo, lubi�am, porzuci�a go zatem do�� rych�o i przestawi�a si� nagotowan�rzodkiewk�, kt�ra �mierdzia�a nieziemsko, z dwojga z�ego jednak�e wola�am smr�drzodkiewki ni� mleka. P�niej nauczy�am si� udawa�, �e czego� nie lubi� i dzi�kitemudostawa�am kapust�, kt�r� uwielbia�am pod ka�d� postaci�.Ubiera�a mnie przedziwnie i zawsze za ciep�o. Przewa�nie przerabia�a na mniew�asn�star� odzie�, a przer�bki to by�y, �e po�al si� Bo�e. Do�� d�ugo nie zdawa�amsobie sprawy zw�asnego wygl�du i nic mnie to nie obchodzi�o, kiedy za� posz�am do szko�y,dziwol�gi sta�ysi� modne i w oczach kole�anek ubrana by�am doskonale. Nie nabawi�am si�kompleks�w. Zato ubezw�asnowolniona zosta�am w stopniu nie do zniesienia. Zabrania�a miwszystkiego, aszczeg�lnie tego, na co mia�am najwi�ksz� ochot�, zabawy z dzie�mi, spaceru zkole�ankami,ogl�dania film�w w telewizji, gapienia si� przez okno, czytania przed snem,posiadania�miesznych i g�upich drobiazg�w, bliskich sercu ka�dej dziewczynki, p�niej za�czesania si�inaczej ni� w warkoczyki. Musia�am zaplata� warkoczyki i cze��. Na ty�ach domuurz�dzonyby� skwerek, na nim hu�tawki, zje�d�alnia, piaskownica, miejsce zabaw dladzieci. Wcudowne, letnie popo�udnia pyta�am t�sknie, czy mog� tam p�j��, odpowiada�akr�tko: �Nie�.Na pytanie dlaczego, odpowiada�a r�wnie kr�tko: �Bo nie�. Po paru latachzacz�am si�buntowa�, chocia� ci�gle tkwi� we mnie l�k przed wied�m�. Lalek nie mia�amnigdy, ale nanich mi szcz�liwie nie zale�a�o, czego jakim� cudem nie zdo�a�a odkry�. Lubi�amczyta� irysowa�. Utkwi�o mi w pami�ci jedno popo�udnie w czasie wakacji, kiedy,pozbywszy si��alu na tle niedost�pnego skwerka, postanowi�am narysowa� i pomalowa� kwiatnasturcji.Umie�ci�am go przed sob� w wazoniku i z dreszczem szcz�cia w sercu przyst�pi�amdoulubionej pracy. By�am zaledwie w pocz�tkach, kiedy oderwa�a si� od telewizora izobaczy�a,co robi�.� Nie b�dziesz teraz malowa� � powiedzia�a zimno.� Dlaczego? � spyta�am rozpaczliwie i z oburzeniem.� Bo nie � odp... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • monissiaaaa.htw.pl