Do zobaczenia w raju, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Arturo MariDO ZOBACZENIA W RAJUISBN - 83-922882-0-3 Copyright by Arturo Mari & TV Promotion Design Sp. z 0.0.TV Promotion Design Sp. z 0.0. ul. Ba�tycka 6,61-013 Pozna�ksi��ka przygotowana przez zesp�l redakcyjny: Jan Turnau, Ma�gorzata Mys�owska, Edward Jewdokimow, Piotr KaweckiProjekt graficzny ksi��ki - Maciej Ka�kus, Piotr Sta�czak Drukarnia Perfekt, ul. Polczy�ska 99, 01-303 WarszawaWydawca dzi�kuje Wydawnictwu Literackiemuza pozwolenie na nasz� wsp�prac� z panem Jaros�awem Miko�ajewskim przy realizacji tej ksi��kiWszystkie prawa zastrze�oneArturo MariDO ZOBACZENIAW RAJUrozmawia Jaros�aw Miko�ajewskiprzedmowa abp Stanis�aw DziwiszBIBLIOTEKA GAZETY WYBORCZEJDO ZOBACZENIA W RA|UDzi�kuj�Przemys�awowi Hauserowiza przyja��,kt�rej owocemjest r�wnie� ta ksi��kaPrzedmowaWiedzia�em, �e Arturo umie pi�knie s�u�y�, nie przypuszcza�em, �e umie pi�knie opowiada�. Wiedzia�em, jak wiele potrafi pokaza�, nie domy�la�em si�, jak wiele potrafi widzie�. Wiedzia�em, �e jest wstanie sportretowa� ka�d� sytuacj�, nie mia�em poj�cia, �e jest zdolny odtworzy� wizerunek ca�o�ci. Prawd� m�wi�c, wydawa�o mi si� to w og�le niemo�liwe.Chyba wszyscy, kt�rzy byli�my z Ojcem �wi�tym na co dzie� - najbli�si wsp�pracownicy, a tak�e ci, kt�rych Arturo Mari okre�la pi�knym s�owem �rodzina" - zastanawiali�my si� po 2 kwietnia, jak ocali� ludzk� sylwetk� Jana Paw�a II dla tych, kt�rzy nie znali Go z bliska. Jak pokaza� Jego zadum�, tak by nie traci� z oczu Jego rado�ci, jak opowiedzie� r�wnocze�nie o Jego stanowczo�ci i �agodno�ci, o Jego zanurzeniu w modlitwie i zanurzeniu w rzeczywisto�ci ludzkiej. Jak - m�wi�c najpro�ciej - po��czy� r�ne stany, nastroje, decyzje i zachowania, kt�re sk�adaj� si� na wielowymiarow� i wci�� niepoj�t� osobowo�� zmar�ego Ojca �wi�tego. Na Jego �wi�to��. Chyba wszyscy czuli�my, �e jeste�my winni to Jemu i ludziom, i nie bez zazdro�ci my�leli�my o Arturo, kt�ry - jak przypuszczali�my - wype�ni� ju� swoj� s�u�b� u boku Jana Paw�a II, dokumentuj�c ka�dy dzie� Jego pontyfikatu. Tymczasem Arturo, tak samo jak w ci�gu minionych 27 lat, nie stawia� sobie zbytecznych pyta�.>DO ZOBACZENIA W RAJUPo prostu -od�o�y� na chwil� aparat i opowiedzia�0 Nim po swojemu, �ywym s�owem, przywo�uj�c z ca�� synowsk� mi�o�ci� chwile z �ycia osobistego1 publicznego - te, kt�re najg��biej zapad�y mu w pami��. Opowiedzia� rzetelnie, intymnie, ods�aniaj�c wiele epizod�w nieznanych, nie przekraczaj�c przy tym granicy dyskrecji. Nic dziwnego - dyskrecja i skromno�� od zawsze nale�� do zawodowych i osobistych zalet Artura. Cicha, niedostrzegalna obecno��, dzi�ki kt�rej Jan Pawe� II nigdy nie my�la� o tym, �e jest fotografowany czy cho�by obserwowany. Za kt�r� - obok wierno�ci, mi�o�ci i ca�kowitego oddania - by� mu tak wdzi�czny. Za kt�r� podzi�kowa� mu na kilka godzin przed �mierci�.I ja, po przeczytaniu tej fascynuj�cej ksi��ki, pragn� Arturowi powiedzie� �dzi�kuj�"- za to, �e podzieli� si� wspomnieniami o ukochanej przez nas wszystkich Osobie w chwili, kiedy nasza pami�� jest jeszcze tak �wie�a. I �e wyrazi� je tak pi�knie, tak naturalnie, tak trafnie.abp Stanis�aw DziwiszDO ZOBACZENIA WA I UWci�� �yje w�r�d nasGdyby �y�, gdyby� wszed� nagle do apartamentu papieskiego, gdzie by� Go zasta�?Mo�liwo�ci s� tylko dwie: w gabinecie - przy biurku, albo w kaplicy - na kl�czniku. Kilka razy zdarzy�o mi si� wej�� bez uprzedzenia, poniewa� drzwi by�y otwarte, i za ka�dym razem modli� si� lub pracowa�.Czy bardzo odczuwasz Jego brak?By�bym niem�dry, gdybym powiedzia�, �e nie. Ale odpowied� nie jest taka prosta i sentymentalna, jak mog�oby si� wydawa�. Przede wszystkim dlatego, �e wci�� my�l� o Nim jako o �ywej osobie. To odczucie powraca do mnie ka�dego dnia. Na przyk�ad wieczorem, kiedy zamykam powieki, staje przede mn� Jego posta�, wydaje mi si�, �e widz� Go naprawd�. S�ysz� te� Jego g�os, jak w�wczas, kiedy dochodzi� do mnie z gabinetu. To wra�enie w zaskakuj�cy spos�b przybiera niekiedy posta� silnego przekonania, jak podczas mojej ostatniej wizyty w Polsce.Sta�em przed grup� uczni�w od o�miu do pi�tnastu lat, mia�em im m�wi� o Papie�u. Siedzieli przede mn�, patrzyli na mnie szczerymi oczami - takimi jakie maj� jedynie dzieci - i w pewnej chwili zorientowa�em si�, �e po�rodku pozostawili woln� przestrze�. Wygl�da�o to tak, jak gdyby usiedli wok� jakiej� osoby. Natychmiast o tym pomy�la�em i podzieli�em si� z nimi t� my�l� - �e Papie� jest tam,7DO ZOBACZENIA W BA] U8pomi�dzy nimi. I �e wci�� �yje w�r�d nas... Kto� mo�e powiedzie�, �e s� to tylko emocje cz�owieka, kt�ry �y� blisko Niego przez 27 lat. Owszem, to bardzo mo�liwe. By� rno�e dozna�em tego wra�enia, poniewa� przypomnia�em sobie wiele lego spotka� z dzie�mi i rado��, jak� Mu zawsze sprawia�y. Lecz jestem r�wnie� przekonany, �e bezustanne poczucie Jego obecno�ci wynika z czego� o wiele g��bszego - ze sposobu, w jaki przygotowa� nas do swojej �mierci.DO ZOBACZENIA W RAIUKto� chce spotka� si� z tob�Czy my�lisz, �e naprawd� mia� zamiar przygotowa� was do swojej �mierci?Jestem tego pewny. Tak jak jestem pewny, �e nie mo�na m�wi� wy��cznie o zamiarze, lecz o prawdziwej trosce, jak� otacza� swoich wsp�pracownik�w i przyjaci�.W jaki spos�b przygotowa� ciebie?W dniu jego �mierci zadzwoni� do mnie arcybiskup Stanis�aw Dziwisz, sekretarz Ojca �wi�tego. Nie widzia�em Papie�a od trzech dni. Rozumia�em, �e jest to chwila, kiedy mog� wy��cznie przeszkadza�. Gdy taki cz�owiek rozstaje si� z �yciem, co niby mia�bym robi� przy lego ��ku? W takich wypadkach na pewno lepiej si� modli�, ni� b�yszcze� tam, gdzie nie trzeba... Kiedy arcybiskup Dziwisz wezwa� mnie i powiedzia�: �Kto� chce spotka� si� z tob�", nie zrozumia�em, co ma na my�li. Tak czy inaczej, odpowiedzia�em: �Ju� id�", i poszed�em w stron� apartamentu Papie�a. Spotkali�my si� w drzwiach windy, spojrzeli�my sobie w oczy. Byli�my cz�onkami tej samej rodziny, �yli�my razem, jedli�my razem, podr�owali�my, �miali�my si�, cierpieli�my razem... Bez s�owa, delikatnie wzi�� mnie za r�k�, poprowadzi� przez korytarz i dopiero na ko�cu, kiedy skr�cili�my w lewo, zrozumia�em, �e idziemy do pokoju Ojca �wi�tego...DO ZOBACZENIA W RA|U10By�em pewny, �e to Jego ostatnie godziny...Ojciec �wi�ty le�a� na ��ku, na lewym boku. Oczy mia� bardzo pogodne, �agodne, wr�cz u�miechni�te. Jego wzrok by� niezwyk�y, nierzeczywisty... Arcybiskup Dziwisz powiedzia�: �Ojcze �wi�ty, przyszed� Arturo". Papie� z wielkim spokojem odwr�ci� si� na wznak i kiedy mnie zobaczy�, oczy Mu si� rozszerzy�y. Jego spojrzenie i u�miech tak bardzo promieniowa�y dobroci�, �e by�em wr�cz pora�ony. Powiedzia�: �O, Arturo", ja ukl�k�em, wzi��em Go za r�k�, pog�aska�em j�, poca�owa�em. On patrzy� na mnie wci�� z tym samym u�miechem, a� w pewnej chwili powiedzia�: �Dzi�kuj�", powt�rzy� to jeszcze raz, zn�w odwr�ci� si� na lewy bok i zamkn�� oczy. Widz�c Jego pogodn�, u�miechni�t� twarz, mo�na by�o odnie�� wra�enie, �e udaje si� na spotkanie, na kt�re czeka� od dawna... Wybieg�em z pokoju. W pomieszczeniu obok wybuch�em p�aczem, lekarz Papie�a doktor Buzzonetti przyni�s� mi krzes�o, poda� szklank� wody. P�aka�em nie z rozpaczy, lecz z nadmiaru uczu�. Nie by�em zrozpaczony, poniewa� On sam by� nieprawdopodobnie pogodny.Czy wiedzia�e�, �e umiera? �e ju� nie wr�ci do zdrowia?Po tym spotkaniu by�em pewny, �e s� to ostatnie godziny Jana Paw�a II. Jego oczy by�y nazbyt wype�-IDO ZOBACZENIA W B A | Unione mi�o�ci�, nazbyt nierzeczywiste. Jego spojrzenie nie nale�a�o ju� do tego �wiata. To by�o to samo spojrzenie, kt�re widzia�em u Niego podczas mszy �wi�tej, przed podniesieniem hostii. W takich momentach zmienia� si�, stawa� si� kim� innym. Wygl�da�o to tak, jak gdyby unosi� si� nad ziemi�, jak gdyby przebywa� w jakim� ponadnaturalnym stanie, wymiarze. Przypomnia�em sobie, �e Jego wzrok cz�sto nabiera� takiego wyrazu podczas podr�y do Ziemi �wi�tej, zw�aszcza w Ogrodzie Oliwnym...11DO ZOBACZENIAW RAJUZrozumia�em, co znaczy ojcowska mi�o��......W ci�gu tych kilku minut przypomnia�em sobie wiele rzeczy, s��w i obraz�w. Powi�za�em r�ne chwile i poj��em o wiele wi�cej ni� w ci�gu ca�ego dotychczasowego �ycia. Zrozumia�em te�, �e wezwa� mnie nie tylko po to, �eby powiedzie� �dzi�kuj�" lub �eby mnie zobaczy�, lecz przede wszystkim po to, �eby mnie wesprze�. By da� mi pewno��, �e nie boi si� �mierci, �e dla ' Niego jest to szcz�liwe �wi�to, w�dr�wka na spotkanie z Panem. On nigdy nie m�wi� du�o o uczuciach. Wyra�a� je wzrokiem, gestem - k�ad�c r�k� na ramieniu, zaciskaj�c j� na barku. Tak samo wtedy, 2 kwietnia, w obliczu �mierci, prawie bez s��w, poprzez sam� trosk� o mnie powiedzia�, �e naprawd� mnie kocha. Kocha� mnie, wi�c czu� si� odpowiedzialny za m�j stan ducha po swoim odej�ciu. I wezwa� mnie, bo chcia� mi pokaza�, �e �mier� jest pogodnym przej�ciem, drog� prowadz�c� do znacznie wa�niejszego spotkania. Potraktowa� mnie naprawd� jak syna.Uwa�a�e� Go za swojego ojca?Tak. I powiem ci, �e widz�c, jak umiera, zrozumia�em do g��bi, co znaczy ojcowska mi�o��. W tym momencie, kt�ry by� dla mnie chwil� wielkiego dojrzewania, chwil�, w kt�rej zrozumia�em tak wiele, powi�za�em Jego pragnienie, by przekaza� mi sw�j spok�j, ze �mierci� mojego naturalnego ojca.DO ZOBACZENIA W RA|UKiedy umiera� m�j tata, zadzwoni�em do arcybiskupa Dziwisza, by powiedzie�, �e nie mog� by� przy Papie�u podczas audiencji o godzinie 18, i wyja�ni�em dlaczego. W chwili �mierci przy ��ku taty byli�my tylko ja i jego brat, m�j stryj. Mama by�a chora i nie wiedzia�a nawet, �e jej m�� w�a�nie umiera, a moi bracia mieli przyjecha� dopiero po jakim� czasie. I w pewnej chwili ojciec zwr�ci� si� do mojego stryja: �Daj mi papierosa". By� bardzo chory, r�wnie� na p�uca, wi�c pr�bowa�em si� sprzeciwi�, ale stryj powiedzia�: �Daj spok�j", zapali� mu tego papierosa i w�o�y� do...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]