Dojrzewanie blazna, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
LiteraturaSka n d y N A w s k aJonas GardellDojrzewanie b�aznaprze�o�y�a: Iwona J�drzejewska ]Jacek Santorski & Co Agencja Wydawnicza 2005Tytu� orygina�u EN KOMIKERS UPPVAXTPrzek�ad Iwona J�drzejewskaRedakcja Ewa JastrunProjekt graficzny ok�adki Maciej SzymanowiczKorekta Jadwiga Piller-Rosenberg, Joanna M�odzi�skaDTP Gra�yna JaneckaWydanie I� by Jonas Gardell 1992. First published by Norstedts, Sweden, in 1992. Published by agreement with Pan Agency.' for the Polish edition by Jacek Santorski & Co Agencja Wydawnicza, Warszawa 2005Jacek Santorski & Co Agencja Wydawnicza Sp. z o.o.ul. Alzacka 15 A, 03-972 Warszawawww.jsantorski.pl; e-mail: wydawnictwo@jsantorski.pldzia� handlowy: (0-22) 616 29 28; 616 229 36faks (0-22) 616 12 72Druk i oprawa GRAFMAR, Kolbuszowa DolnaISBN 83-89763-08-7Wybacz sobie wszystko to, co w sobie nienawidzisz. Wybacz sobie wszystko to, co w sobie kochasz. Wszystko, czego si� wstydzisz. Wszystko, z czego jeste� dumny. Wszystko to, co chcesz ukry�. Wszystko, co chcesz pokaza�. Wszystko to, co nie wysz�o jak powinno. Wszystko, kim jeste�. , �... .:Wszystko, kim chcia�e� by�.Wybacz sobie.Na pocz�tku cz�owiek stan�� na Ksi�ycu. * . ,< � *�wiatem rz�dzi� prezydent Nixon i minister finans�w Strang. Ojcowie pracowali na ca�y etat, a matki na p� etatu. My�la�o si� o dzieciach w Biafrze i zjada�o wszystko, co sta�o na sto�ach. W krajach uprzemys�owionych �y�y bogate dzieci, a w krajach rozwijaj�cych si� biedne. Dzieci bogate dzieli�y si� z dzie�mi biednymi i wszystko natychmiast zmienia�o si� na lepsze.Na skarbonkach Pomocy Lutera�skiej w Uppsali widnia�y przyk�ady pokazuj�ce, jak niewiele trzeba, �eby si� przys�u�y�: �Za 8 koron mo�na mie� ciep�y koc. Za 20 koron kubek mleka dla 125 dzieci. Za 300 koron wk�ad budowlany na prosty domek. Za 1000 koron nowy start dla ca�ej rodziny - mieszkanie, ziemi�, sprz�t, edukacj�, opiek� zdrowotn�".To podnosi�o na duchu.Pod ka�dym wzgl�dem by�o coraz lepiej, Szwecja by�a najbogatsza na �wiecie, a wszystko to by�o cz�ci� planu Boga.Taki by� �wiat, na kt�ry przyszed� i w kt�rym wyr�s� Juha Lindstr�m.Pewnego razu Juh�, mia� wtedy sze�� lat i chodzi� do pierwszej klasy, w �rodku nocy Ritva wyrwa�a ze snu.Wszystko by�o bardzo dziwne. Tamtej nocy nikt nie spa�. Na sto�ach i w oknach pali�y si� �wiece. Bengt i Ritva jedli raki i pili wino. Gra�o radio. Po ogrodzie biega� s�siad w �miesznej papierowej czapeczce na g�owie i podpala� petardy.Ca�e niebo rozb�ys�o fajerwerkami. �wiat ju� nie by� taki sam. Juha by� niby we w�asnym domu, ale jednak w innym. Noc absolutnie wszystko zmieni�a. Wirowa�y cienie, a jego mama i tata ca�owali si�.Juha sta� w oknie i patrzy� na fajerwerki. By� boso, tylko w pi�amie, lecz Ritva obejmowa�a go, wi�c nie czu� zimna. Rakiety wybucha�y ognistym deszczem czerwono-zielonych gwiazd. Ale to, co najbardziej utkwi�o mu w pami�ci, to szczerze zadowolona i pe�na nadziei Ritva. Przytuli�a go mocniej do siebie i zacz�a nuci�. Od czasu do czasu, kiedy wybucha� jaki� pi�kny fajerwerk, wydawa�a okrzyk zachwytu.- Szcz�liwego nowego roku, kochanie! - szepta�a mu do ucha.- Mamy 1970 rok, pocz�tek nowego dziesi�ciolecia.- Korzystaj z okazji - �artowa� Bengt, g�aszcz�c Juh� po g�owie- jeste� dzieckiem jeszcze tylko przez lata siedemdziesi�te. A potem koniec. Ju� nigdy wi�cej nie b�dziesz dzieckiem.Gdyby Juha by� wtedy starszy i rozumia�, o co ojcu chodzi�o, mo�e by si� troch� przestraszy�. Jednak teraz uwa�a�, �e to wspania�e: mia� by� przecie� dzieckiem jeszcze ca�e wieki!Na p�misku le�a�o kilka remi.Ritva pozwoli�a mu wzi�� tyle, ile chcia�. To by�a naprawd� niezwyk�a noc.Juha nie zna� niczego lepszego ni� remi. Remi to ciastka czekoladowe z nadzieniem mi�towym. W pude�ku mie�ci�o si� dwana�cie sztuk. Jedno pude�ko kosztowa�o trzy korony. Trzy korony to akurat tyle, ile dostawa� kieszonkowego na tydzie�. Dwana�cie ciastek zjada�o si� w dziesi�� minut.Dok�adnie trzy korony kosztowa� r�wnie� poranek w kinie w Taby Centrum. Tarzan, Festiwal Oskarowy Walta Disneya, Jastrz�b i Kapitan Krew.Wszystko by�o wyliczone. Dok�adnie trzy korony. I jak mo�na by�o w�tpi� w istnienie Boga, je�li we wszystkim kry�a si� jego my�l?Cia�o Ritvy grza�o jego cia�o. Przy lekkim pochyleniu wyczuwa� jej du�e mi�kkie piersi. W ustach rozp�yn�o mu si� ostatnie remi. Teraz mo�e ju� zamkn�� oczy i zasn��, chwil� przedtem, zanim �wiat zn�w si� obudzi.A i -' t ., t/tZimowy wiecz�r na przedmie�ciu miasta. Sinieje niebo nad lasami, willami i zwyk�ymi domkami jednorodzinnymi. Kosmos rozci�ga si� st�d do wieczno�ci. Na gwia�dzistym niebie po samotnym �uku kr��y satelita. Na po�udniu r�owieje horyzont. To Sztokholm o�wietla noc. W zupe�nej ciszy mo�na nawet us�ysze� daleki d�wi�k samochod�w.Ale tutaj jest prawie jak na wsi. W willach na skraju lasu po-b�yskuje �wiat�o, ciep�e i przytulne, w niekt�rych ogrodach na zmarzni�tych jab�oniach wisz� lampki. A na ziemi le�y gruba, nienaruszona warstwa �niegu.Juha ma jedena�cie lat, wkr�tce sko�czy dwana�cie. Po�o�y� si� na polanie w lesie i macha r�koma i nogami. Mimo �e le�y na �niegu, nie marznie, jest zupe�nie suchy, ma na sobie kilka warstw ubra�. G�owa sw�dzi go od czapki. Leci mu z nosa. Smarki wyciera w sztywn� od �niegu r�kawiczk�. Przez zmarzni�te, nagie ga��zie widzi gwiazdy. Odbijaj� si� w jego oczach.Robi anio�a na �niegu.Ale kiedy podni�s� si� i otrzepa� �nieg z ubrania, skonstatowa� zawiedziony, �e to zupe�nie niepodobne do anio�a.Nie, to nie wygl�da jak anio�. Raczej jak odcisk czy uderzenie anio�a, kt�ry wyl�dowa� na ziemi, po czym uni�s� si�, odlecia� i przyczajony czeka gdzie� w pobli�u na sw�j czas.Kiedy Juha zastanawia si� nad tym, z g��bi lasu s�yszy ha�asy. Zaczyna dr�e�.Czy to nie trzask �amanej ga��zi? I ju� wie, �e to ga��� si� z�ama�a, bo kto� na ni� nadepn��.Czy to nie skrzypi co�, co si� rusza, co�, co po prostu oddycha?I ju� s�yszy wyra�nie to okropne skrzypienie czego� nieznanego, co chowa si� mi�dzy drzewami, s�yszy czyj� ruch i ci�ki oddech.Anio�, kt�ry wyl�dowa� na ziemi, uni�s� si� i odlecia�.Juha wyt�a wzrok, pr�buje co� dojrze� w ciemno�ci.- Czy jest tam kto�? - krzyczy i zaczyna si� ba�, kiedy nie s�yszy odpowiedzi.Bo jest zupe�nie cicho. >- A� za cicho. � � -��- ........, Jakby go kto� obserwowa�, kto� ukryty w drzewach. Kogo onnie widzi, ale kto widzi jego.= Kto�, kto si� �mieje.: Pokazuj�c l�ni�ce z�by, b�yszcz�ce �lepia.Kto�, kto ma pazury.Juha nic nie mo�e na to poradzi�. Anio� ma k�y, pazury i straszne �lepia. I kiedy o tym my�li, anio�owi wyrastaj� k�y, pazury, a jego oczy zaczynaj� �wieci� jak roz�arzone w�gle. Juha wyobra�a sobie, �e anio� jest bardzo delikatny i dobry, lecz ju� za p�no - anio� zbli�a si� do niego.Juha nigdy przedtem nie ba� si� by� sam w lesie, ale teraz sp�ywa na niego strach, zaczyna biec.Wie, �e kiedy zacznie biec, b�dzie stracony, �e strach pokona tylko wtedy, gdy spokojnie i powoli odejdzie. Mimo wszystko biegnie, a przera�enie chwyta go jak drapie�nik swoj� zdobycz.Charczy, smarka, potyka si� w g��bokim �niegu. A anio�, demon - czy ktokolwiek to jest - idzie za nim, ma nad nim przewag�. Juha s�yszy odg�os z�owrogo �opocz�cych skrzyde�. Odwraca g�ow� i widzi oczy jak roz�arzone w�gle i wystawione pazury, kt�re go rozszarpuj�. Krzyczy.A kiedy krzyczy, potyka si�, a kiedy si� potyka, upada.Upada, upada, upada.Bo wszystko upada. , � ;i. Wcze�niej czy p�niej wszystko upada. - ,-Mamo, mamo, zrobi�em anio�a na �niegu!10- Przyprawi�e� matk� o b�l g�owy, oto co zrobi�e�. M�ody cz�owieku, czy zdajesz sobie spraw�, kt�ra godzina?Kiedy tego wieczoru Juha k�adzie si� do ��ka, pami�ta, �eby opu�ci� �aluzje. Na zewn�trz, w ciemno�ci stoi anio� - i czeka na sw�j czas.Gdzie� blisko jest anio�, kt�ry powsta� na zimowej le�nej polanie. Stworzy� go Juha.Wyci�ga ksi��k� o Kajsie Kavat i czyta modlitw� wieczorn�: �Chodzi anio� po �wiecie, trzyma w d�oni z�ote �wiece...".Anio� zraniony. Anio� pe�en gniewu. Juha sam jest sobie winien. Nigdy nie wolno wywo�ywa� czego�, nad czym nie mo�na zapanowa�, bo to wielka odpowiedzialno��.Gdy le�y w ��ku, pr�buje wm�wi� sobie, �e anio� jest dobry, niestety nie wie, czy anio� �yczy mu dobrze czy �le.To, �e s� dobre i z�e anio�y, Juha ju� wie.Z�e to te upad�e. Te, kt�re upad�y.Czy to nie jest niesprawiedliwe? Przecie� wszystko upada. ,;,Wcze�niej czy p�niej wszystko upada.-y;Jest ranek. Budz� si�, parz� herbat� zio�ow�, siadam przy biurkui pisz�. '�wicz� miny, wkuwam spontaniczno��.Nowy materia�, nowe �arty. Du�o bieganiny, ma�o spok�j*.- -;�: Czy uda�o mi si� w �yciu}Tylko pracuj� i pracuj�.Co chc� osi�gn��? Miejsce w programie Zgaduj-zgadula?Pij� herbat� zio�ow�, �eby uprosi� Boga.Robi� porann� gimnastyk�, �ebym nie by� gruby i obwis�y.Rzuci�em palenie, �eby �y�.I pracuj�, pracuj�, pracuj�.Kiedy by�em ma�y, marzy�em, �eby wyst�powa�. Pami�tasz wszystkie skecze, kt�re opowiada�em? Napisa�em te� mas� piosenek. Ale nigdy ich nie za�piewa�em.Moje piosenki w wi�kszo�ci traktowa�y o Bogu i o �mierci, a z tym nie mog�em przecie� wyst�pi� na lekcji wychowawczej na weso�o.Kiedy by�em ma�y, du�o my�la�em o Bogu, o �mierci.Ale nigdy nie umar�em. �y�em przera�aj�co d�ugo.Pokazywali �Spadkobierc�w" i �Wp� do si�dmej" Lasse Widinga i Lennarta Swahna, i bosko pi�kn� Ka�n Falck. (Kocha�em si� w Karin Falck.)Orkiestra szkolna w �rody wiecz�r i pi�ka no�na we wtorki i czwartki.Jadali�my pierogi z mas�em i kurczaka w sosie �mietankowym. A lody na deser zawsze by�y dok�adnie mierzone linijk�, �eby ka�dy dosta� po r�wno, co do milimetra.12Dni... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • monissiaaaa.htw.pl