Dolina Avalon, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Charles i Nathalie HennebergDolina AvalonZa��cznik do akt w sprawie galaktycznych stosunk�w mi�dzygatunkowych.�wiadectwo doktora Sartory Shane (z Obs�ugi Satelitarnej)�ci�le tajneTrwa�a na powierzchni niekt�rych opustosza�ych planet w Konstelacji�ab�dzia. Przylepia�a si� do asteroid�w, gdzie l�duj� statki pirackie.By�a, o ile wierzy� analizom, czynnym zwi�zkiem, w sk�ad kt�rego wchodzi�tlen, azot (w formie bia�ka), oczywi�cie wod�r i kilka gaz�w nieznanych naZiemi. W stanie aktywnym mia�a posta� popielatej chmury, usianejdiamentowym py�em.Ta bezkszta�tna rzecz �y�a. Zgodnie z w�asnym rytmem i w sferzew�a�ciwych sobie dozna� psychicznych, mia�a piekieln� intuicj�, a tak�epoczucie pi�kna.Wy�oniwszy si� z Konstelacji �ab�dzia, posuwa�a si� ku jej kra�com, akiedy napotyka�a na jakiej� planecie �ycie organiczne, zajmowa�a si� nim -na sw�j spos�b. By�a jednocze�nie �ywa i przera�liwie materialna - takbardzo, �e mo�na j� by�o utrwala� na kliszach fotograficznych. Poniewa�jej wz�r chemiczny by� skomplikowany, nazywali�my j� po prostu Mg��, ap�niej G�osem. W ko�cu Les Olsen, ch�opak oczytany, opowiedzia� mi o tychstarych zapomnianych czarach: Dolinie Avallonu, w lesie Broceliande.Pozwol� sobie teraz przej�� do dowod�w.By�em w�wczas lekarzem oddelegowanym na Delt� 6, ma�ego sztucznegosatelit� w pobli�u Ziemi. Na jego powierzchni by�o tak ma�o miejsca, �emieszka�em na naszej planecie.Pewnej nocy obudzi� mnie sygna� �wietlny z Delty 6, domagaj� si� megonatychmiastowego przybycia. Wyl�dowa� na niej stale sterowany przezrobota. Z niezwyk�� za�og� na pok�adzie: pi�ciu martwych m�czyzn.Natychmiast zapyta�em:- By�a bijatyka?- W�a�nie, �e nie - odpar� flegmatycznie komendant satelity �adnegouszkodzenia dysz, ani awarii zbiornika.- A wiec zatrucie koncentratami?- Nie. Wygl�daj� bardzo spokojnie.- Lece.S�u�bowa rakieta b�yskawicznie przenios�a mnie na Delt� 6. Niezauwa�y�em nic Szczeg�lnego: statek by� ma�ym pojazdem, typ handlowego, aludzie - pi�cioma wspania�ymi ch�opakami. Le�eli wyci�gni�ci spokojnie whamakach, ze skrzy�owanymi ramionami i nawet zatroszczyli si� o to, bywyg�adzi� prze�cierad�a, kt�re pos�u�y�y im za ca�uny. Dozna�em wra�enia,�e zostali pokonani przez pochodn� azotu - nieomal gaz rozweselaj�cy.Wiedzieli, �e zaraz umr�, byli nawet z tego zadowoleni. �aden nie zostawi�listu.Poniewa� od jakiego� momentu �luza powietrzna by�a szeroko otwarta, niemog�em ustali� w�a�ciwo�ci atmosfery, ale komendant portu zapewni� mnie,�e kiedy wchodzili do statku, by�o tam dosy� tlenu.- A nawet, jak si� zdaje, nieco za du�o - orzek� jego zast�pca,spostrzegawczy m�ody cz�owiek. - I para wodna, kt�ra ulotni�a si� z lekkimsykiem.- To w�a�ciwie nie by� syk - sprostowa� komendant - to by�o... s�owadaj�, tak jak czajnik na maszynce. Co� ciep�ego, co przyjemnie mruczy.- Komendancie, pan jest poet�.- W ka�dym razie, para czy nie, rozproszy�a si� w powietrzu. Stosunkowoma�y szkielet statku zosta� wys�any do odka�enia. Zbadano dokumentypok�adowe: pojazd nazywa� si� Odwaga X198. Jego ostatni� przystani� by�nieznany asteroid na obrze�u Konstelacji �ab�dzia.A zmarli?To byli zwyczajni, zdrowi ch�opcy, bez widocznych defekt�w. Ich �mier�by�a... niemal �agodna. I tyle o nich.Uderzy�a mnie jedna rzecz: wszyscy mieli otwarte oczy. I ich t�cz�wkiby�y szare, o skrz�cym si�, metalicznym po�ysku. Sprawa zosta�a nawetochrzczona "przypadkiem zmar�ych o szarych oczach". Ale mo�e mieli takieod urodzenia? Zostali u�pieni, odurzeni mieszanin� zawieraj�c� azot -"cz�steczk� osobliwej atmosfery, przywleczonej z Konstelacji �ab�dzia",rozstrzygn�a Komisja Kontroli, kt�ra nigdy nie ocenia�a sprawy taktrafnie, pomin�wszy to, �e cia�a gazowe maj� przykr� w�a�ciwo��rozszerzania si� i �e nale�a�o wzi�� pod uwag�, �e ta cz�steczka pozosta�anie�ci�liwa. I to nie jest trucizna. Nie.Podpisano protok� i wszyscy o tym zapomnieli.Trzy dni p�niej patrol przyby�y na Delt� 6 zawiadomi� no�, �e w baziewszyscy byli martwi - opr�cz latarnika. I �e, wed�ug wszelkiegoprawdopodobie�stwa, znowu chodzi�o o gaz rozweselaj�cy.Tym razem wprawiono w ruch olbrzymi� machin� rz�dow�. Przeanalizowano -troch� zbyt p�no - powietrze na Delcie 6, a� do najmniejszej cz�steczki.Przeprowadzono sekcj� zw�ok spokojnych nieboszczyk�w o szarych oczach,kt�rzy zdawali si� u�miecha�. Oczywi�cie energicznie przebadano latarnika.Nic nie wiedzia�; przygotowywa� si� do egzamin�w na pilota i wszed� nawie��, aby zaoszcz�dzi� �wiat�a. A potem, siedz�c na kr�conych schodach,zasn�� nad podr�cznikiem algebry.Na Delcie 6 nic nie znaleziono. Nawet �adnej zmiany w siatk�wkachszcz�liwych trup�w. Ta szara iryzacja by�a po prostu utrwalonym refleksem- organizm ludzki zadzia�a� jak fotokom�rka. Gdyby�my mogli cho� troch�uwolni� si� od z g�ry przyj�tych za�o�e�, powinni�my zrozumie�, �e w tenspos�b utrwalili obraz swojego mordercy. Ca�e nieszcz�cie polega�o natym, �e szukali�my okre�lonego kszta�tu: wzrok jest najbardziej wymagaj�cyze wszystkich zmys��w.B�d� co b�d� ten pogrom na satelicie nale�a� do tych, kt�re mog�wywo�a� niepok�j na Ziemi; ludzie maj� jednak tendencj� do zajmowania si�wy��cznie drobnymi sprawami osobistymi. Dzia�ano tak, aby nic nie znalaz�osi� w telegazetach, z trudno�ci� te� unikni�to nagabywa� ze strony w�adzfederalnych. Informacje cedzono kropla po kropli. Rodziny otrzyma�ykondolencyjne zawiadomienie: "Zgin�� na posterunku w przestworzach" irenty.Czy mam powiedzie�, �e nie by�em zadowolony? Chodzi�o o co� innego.Osobi�cie, nie czu�em si� winny wobec tych zmar�ych. W ko�cu zaw�dastronauty jest niebezpieczny. Ale s� tak�e spokojni, zwyczajni,przeci�tni mieszka�cy Ziemi... Co� zbli�y�o si� i dwa razy zada�o cios.Co� absolutnie niewidzialnego, nieuchwytnego i, jak mo�na by s�dzi� napodstawie wyrazu twarzy ofiar, nawet do�� przyjemnego...Poleci�em na nowo zrobi� analizy. Teraz ju� nie szuka�em w zmar�ychczego�, co nie istnia�o przedtem, lecz przeciwnie tego, czego imbrakowa�o. Idea mi�so�ernej istoty przywiezionej z g��bi przestworzy nigdynie by�a mi obca - dziwi�em si� nawet, �e a� do tej pory Ziemia unikn�atego niebezpiecze�stwa. W dawnych ksi��kach futurystycznych nie zawsze,jak si� uwa�a, zawieraj�cych tylko wizjonerskie gl�dzenie, taki przypadekjest dosy� cz�sty; "zorle" �ywi� si� "id", a Shambleau, bardziejpoetycznie - "si�� witaln�"...Analiza chemiczna przynios�a rozczarowanie: zmar�ym z Delty 6 nic niebrakowa�o. Przeciwnie, powiedzia�bym nawet, �e byli w szczytowym okresiedojrza�o�ci, wieku m�skiego. Czy mo�na to zrozumie�? Nie. Trudno jest, wtym niepewnym �wiecie, wyobrazi� sobie, �e mo�na umrze�, poniewa�osi�gn�o si� pewien stopie� doskona�o�ci - intensywno�� ekstazy...Nie mam za wiele czasu, by �ledzi� informacje w dziennikach, N czys�ucha� audycji, a jednak by�em pewny, �e Ona trafi�a na Ziemi�.Prawdopodobnie razem ze statkiem patrolowym lub handlowym. M�wi�em ju�, �emia�a piekieln� intuicj�; jakim� nieznanym zmys�em, w jednej chwiliogarn�a ca�e bogactwo kultury �redniowiecznej i przystosowa�a si� doniej.Mg�a bagienna, radioaktywna chmura na planetach w�glowych na Ziemiucywilizowa�a si�. Kt� nie s�ysza� o tych zmar�ych, o kt�rych plotkarkim�wi�: "Biedny, wydawa�o si�, �e si� u�miecha". ... Prosz� zwr�ci� uwag�,�e nawet plotkarki nie s� pewne - nie' ca�kowicie. W tym u�miechu jest co�niezwyk�ego, jaki� niepok�j, gdzie z�o i dobro mieszaj� si� ze sob�. Niechcia�bym si� nad tym zbytnio rozwodzi�: w owym czasie mia�y miejsce trzydo�� przera�aj�ce katastrofy, spowodowane cyklonami, wysok� fal� lubaktami sabota�u. Cecha charakterystyczna: wszystkie ofiary u�miecha�y si�.Dramatyczne wezwania na pomoc nap�ywaj� zawsze noc� lub w tejsinobladej porze �witu, kiedy wydaje si�, �e wszelkie katastrofy s�mo�liwe. Tym razem zosta�em wezwany do Obs�ugi. Musz� powiedzie�, �e wowym czasie przes�a�em do kogo nale�y kr�tki referat na temat"molekularnego �ycia w przestworzach". Przyj�� mnie ni mniej ni wi�cejtylko sam Wielki Szef. Spodziewa�em si� albo pochwa� dla mojej rozprawy,albo - co by�o bardziej prawdopodobne - zarzut�w siania paniki. Ale ontylko po�o�y� przede mn� przera�aj�ce zestawienie:Ob�z m�odzie�owy ZA 303 Zgony (samob�jstwa lub przyczyny nieznane) -rok 2290maj- czerwiec Dzieci-17 Doro�li-10lipiec Dzieci-23 Doro�li-8sierpie� Dzieci-180 Doro�li-20(zgony przypuszczalne)- C� to za koszmar? -zapyta�em.Wielki Szef spojrza� na mnie, przeci�gaj�c po brzydkim, guzowatym igenialnym czole sw� bardzo pi�kn� d�oni� chirurga.- Tak - powiedzia� - to jest koszmar. Chodzi o Europejski RezerwatWakacyjny - powierzchnia przeci�tnego stanu, najpi�kniejszy krajobraz iidealne powietrze. Okr�g nazywa si� Dolina Avallonu. W lesie, w kt�rymrosn� sosny, eukaliptusy i tamaryszki zorganizowano miasteczka wychowawczezarz�dzane przez wysoko kwalifikowanych instruktor�w i obs�ugiwane przezroboty. Mam tu akta dzieciak�w i wychowawc�w: wszyscy zaliczaj� si� donajlepszej warstwy ludno�ci zr�wnowa�onej, zdrowej i bez defekt�w.- Pierwsze zgony wywo�a�y zamieszanie: podejrzewano epidemi�, powr�tstaro�ytnych kl�sk, wirusa - chocia� wszystko to ju� praktycznie na Zieminie istnieje. Odka�ono miasteczka i poddano obserwacji osoby, kt�restyka�y si� z ofiarami. Co zreszt� by�o ca�kowicie nieskuteczne, poniewa�nie wiedziano, o jak� chorob� mog�oby chodzi� i jaki by� czas inkubacji. Apoza tym, czy chodzi�o tylko o chorob�? Powiadomiono mnie zbyt p�no...Zmarli mieli wygl�d... �agodny. Grupa dzieci sp�dzaj�cych noc w lesie, nazako�czenie wycieczki ta�czy�a wok� skautowskiego ogniska. Zm�czenizasn�li i ju� si� nie obudzili. Inni, razem z instruktorami, p�ywali wniezbyt ...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]