X


Dom blekitnych mango, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
DAWID BAWARDOM B��KITNYCH MANGOZ angielskiego prze�o�y�a Anna Dobrza�ska-Gadowska�wiat Ksi��kiTytu� orygina�u THE HOUSE OF BLUE MANGOESProjekt graficzny serii Ma�gorzata KarkowskaZdj�cie na ok�adce FPMRedaktor prowadz�cy Ewa Niepok�lczyckaRedakcja Ewa Rojewska-OlejarczukRedakcja techniczna Lidia LamparskaKorektaMaciej Korbasi�ski Jacek RingCopyright � David Davidar 2002Al) rights reserved� Copyright for the Polish translation by Anna Dobrza�ska-Gadowska, 2003�wiat Ksi��kiWarszawa 2004Bertelsmann Media, sp. z o.o.ul. Rosola 10, 02-786 WarszawaSk�ad i �amanie Plus 2Druk i oprawa Finidr s.r.o., CzechyISBN 83-7391-021-2 Nr4l88Pami�ci mojej ukochanej matki, SUSHILI DAYIDARMojej �onie, RACHNIE SINGHPo�udniowe Indie na pocz�tku XX wieku(mapa z uwzgl�dnieniem okr�g�w Kilanad oraz Pulimed)Okr�gi Kilanad i Pulimed nie istniej� w rzeczywisto�ciSPIS TRE�CIKSI�GA PIERWSZACHEVATHAR............................ UKSI�GA DRUGADORAIPURAM........................... 165KSI�GA TRZECIAPULIMED...............................387EPILOG .................................. 593NOTA OD AUTORA............................ 599S�OWNIK NAZWISK I POJ�� ....................... 603DRZEWO GENEALOGICZNE RODU DORAISalomon Dorai - Charity PackiamDaniel - Lily Aaron Rachela - Ramdoss Miriam - Arul(czworo dzieci)Jason Stella MalligaiShanti - Devan Usha - Jusrin Kannan - Helen(dwoje dzieci)Daniel II Lakszmi LeelaKraina cud�w i ognia Marina CwietajewaKSI�GA PIERWSZACHEVATHAR1WIOSNA 1899- Gdy codzienna gwa�towno�� �witu ogarnia ni�sze Wybrze�e Koromandelskie, z mroku wy�ania si� du�a, rozci�gni�ta w dolinie wioska. Poza pokrytym burzowymi chmurami niebem wszystko dooko�a pogr��one jest w ca�kowitym spokoju. Daleko na zach�d w morze wcina si� pot�ny, poro�ni�ty kokosowymi palmami p�wysep, cz�ciowo os�aniaj�cy pust� pla��, na kt�rej bezg�o�nie rozbijaj� si� d�ugie, przejrzyste i g�adkie jak szk�o fale. Dalej w wodach zatoki odbija si� rozszala�e kolorami niebo. W�a�nie tutaj uchodzi do morza Chevathar, p�yn�ca najdalej na po�udnie rzeka, od kt�rej wioska bierze nazw�.Na skarpie nad p�wyspem, prawie zupe�nie ukrytej za pi�ropuszami palm, stoi ma�y ko�ci�ek. St�d wioska rozci�ga si� w g��b l�du na odleg�o�� blisko trzech kilometr�w. Jej terytorium zamyka most ��cz�cy j� z po�o�onym na przeciwleg�ym brzegu miastem Meenakshikoil.Przez wie� biegnie w�ska, smo�owana droga, odcinaj�ca si� od czerwonej gleby niczym �wie�a blizna. Droga ��czy wszystkie najwa�niejsze punkty Chevatharu: posiad�o�ci Vedhar�w w p�nocnej cz�ci, ruiny osiemnastowiecznego fortu, dwupi�trowy dom Vakeela Perumala, o murach bia�ych jak ko��, �wi�tynie Wamany oraz Muruhana i wreszcie po�o�ony na lekkim wzniesieniu dom thalaivara, Salomona Dorai, ledwo widoczny zza zas�ony li�ci kazuaryn i palm. Wok� Du�ego Domu, jak� 13 �nazywaj� siedzib� thalaivara miejscowi, ro�nie kilka rzadkich w tej okolicy drzew � wysokie drzewo deszczowe o koronie podobnej do parasola, drzewo chlebowe, obsypane li��mi w kszta�cie gwiazd, a tak�e par� drzew bochenkowych, obwieszonych ci�kimi owocami. To, �e si� tu znalaz�y, jest zas�ug� Charity Dorai, kt�ra nie pochodzi z tych stron. Pragn�c ukoi� t�sknot� za domem, zacz�a sadzi� drzewa z okolicy, drzewa, kt�re po dwudziestu latach zmieni�y krajobraz Chevatharu.Nisko nad rzek� schodz� gaje rzadko spotykanych, typowych dla krajobrazu po�udnia drzew mango. Zaskakuj� one swym pi�knem i b��kitem owoc�w, po�yskuj�cych mi�dzy ciemnozielonymi li��mi. Miejscowi utrzymuj�, i� owoce tych mangow-c�w, odmiany zwanej Chevathar Neelam, kt�re rozs�awi�y r�d Dorai w ca�ej okolicy, s� tak s�odkie, �e po zjedzeniu jednego nie da si� zje�� nic s�odkiego co najmniej przez trzy dni.Pozosta�� cz�� wioski �atwo opisa�. Mn�stwo palm kokosowych, w po�udniowo-zachodniej cz�ci paracheri, kilka sklepik�w obok mostu spinaj�cego brzegi rzeki Chevathar, chaty rolnik�w dzier�awi�cych ziemi� od rodziny Andavar i jakie� dwana�cie studzien oraz zbiornik�w na wod�, w kt�rych �ciankach odbija si� poranne s�o�ce.Wie�niacy wstaj� wcze�nie, ale poniewa� nie nadszed� jeszcze czas przygotowywania gleby pod rozsady ry�u, m�czy�ni na razie nie kr�c� si� w obej�ciach. Wi�kszo�� kobiet zrywa si� przed �witem i rozpoczyna wy�cig z czasem, pragn�c jak najszybciej uko�czy� domowe zaj�cia. Dzi� miejscowi obchodz� �wi�to Pangunni Uthiram i wszyscy maj� nadziej� cho� troch� czasu sp�dzi� w�r�d barwnych jarmarcznych stragan�w, kt�re kupcy ju� rozstawiaj� pod murami �wi�tyni Muruhana.Ruch na wylanej smo�� drodze. Dwie dziewczyny, jedna trzynastoletnia, wkr�tce maj�ca po�lubi� wybranego przez rodzic�w narzeczonego, i druga, o rok m�odsza, id� na jarmark.� 14 �Ubrane s� w swoje najlepsze stroje, starsza w fioletowe p�sa-ri, z kwiatami ja�minu wplecionymi w zwil�one olejkiem, starannie zaplecione w�osy, jej m�odsza kuzynka w jaskrawor�o-w� sp�dnic�. Czo�a maj� namaszczone past� z drzewa sanda�owego oraz z vibuthu i kumkumam ze �wi�tyni Wamany, w kt�rej modli�y si� poprzedniego wieczoru. Id� szybkim krokiem, chocia� jest jeszcze wcze�nie, ich stopy lekko dotykaj� cudownie ch�odnej drogi. Spiesz� si� na targowisko. Starsza dziewczyna dosta�a od matki cztery anny na zakupy. Jest to niewielka suma, lecz Valli i tak nie mia�a takiej nigdy w r�ku, wi�c nie posiada�a si� z podniecenia i rado�ci na my�l, co za ni� kupi. Bransoletki? Kolczyki? Jedwab na bluzk�, je�eli uda jej si� wybra� niedrogi? Parwati z trudem dotrzymywa�a kuzynce kroku.Dziewcz�ta min�y szary z�om granitu, wypolerowany przez deszcz i wiatry, wymodelowany w owalny kszta�t, podobny do lekko pofa�dowanego czo�a olbrzymiego s�onia. G�az nosi nazw� Anaikal i jest jednym z ulubionych miejsc zabaw dzieci, kt�re cz�sto robi� sobie kryj�wki w jego za�amaniach. Valli i Parwati tak�e nieraz bawi�y si� tu w chowanego, lecz teraz, w po�piechu, prawie go nie zauwa�aj�. Wkraczaj� w cie� ba-nian�w, za kt�rymi biegnie �cie�ka prowadz�ca prosto na jarmark.I wtedy m�odsza dziewczyna wreszcie ich dostrzega.- Akka! - m�wi z niepokojem.Jest to zb�dna uwaga, poniewa� Valli tak�e zobaczy�a ju� czterech m�odych m�czyzn, rozci�gni�tych pod wielkim ta-maryszkiem, rzucaj�cym cie� na dom Vakeela Perumala. Czujny wzrok obu dziewczyn, jak wszystkie Hinduski od dziecka uczonych, aby zwraca� szczeg�ln� uwag� na m�czyzn, koncentruje si� na m�odzie�cach. Czasami m�ode kobiety spojrzeniem nawi�zuj� i prowadz� flirt, lecz najcz�ciej wzrok s�u�y im do wypatrywania niebezpiecznych sytuacji. �adna m�oda czy cho�by dojrza�a kobieta nie jest ca�kowicie wolna od gro�-� 15 �by kontaktu z wyci�gni�tym m�skim ramieniem i d�oni�, kt�ra dotyka i obmacuje, od obra�liwych uwag, od lubie�nych spojrze�, dlatego Hinduski wcze�nie ucz� si� unika� sytuacji, kt�re szybko mog� sta� si� bardzo nieprzyjemne.Dziewcz�ta po�piesznie oceniaj� po�o�enie. M�czy�ni znajduj� si� w odleg�o�ci mniej wi�cej pi��dziesi�ciu metr�w i nie sprawiaj� wra�enia niebezpiecznych. Mimo to Valli i Parwati czuj� l�k, poniewa� s� same na drodze. Instynkt podpowiada im, aby natychmiast zawr�ci� do bezpiecznego domu, lecz pokusa zdobycia nowych b�yskotek okazuje si� zbyt silna. Jeszcze tylko par� metr�w i p�jd� �cie�k�, kt�ra zaprowadzi je na targ.Le��cy dot�d pod tamaryszkiem m�czy�ni podnosz� si� i ruszaj� w ich kierunku. Dziewcz�ta ogarnia strach. Zawracaj�, ale jest ju� za p�no. Za plecami s�ysz� szybkie kroki, wi�c same te� zaczynaj� biec. Przera�enie wyostrza ich zmys�y, tote� postrzegaj� wszystko wyj�tkowo dok�adnie i wyra�nie. Widz� ogniste kwiaty sza�wii pod bielonymi murami domu, zielone, jakby woskowane li�cie kotewki rosn�cej przy drodze, pomara�czowego motyla, kt�ry na sekund� przysiad� na kamyku, potem za� wszystko zamazuje si� w ich oczach i pami�ci.M�odsza dziewczyna zachowuje przytomno�� umys�u, a mo�e po prostu podejmuje w�a�ciw� decyzj�. Nie zbacza z drogi i co si� w nogach p�dzi w kierunku chat dzier�awc�w, stoj�cych zaledwie sto metr�w dalej. Valli biegnie ku rzece przez akacjowy las, porastaj�cy nieu�ytki w pobli�u �wi�tyni Muruhana. Stwardnia�e podeszwy jej bosych st�p bez trudu pokonuj� kolejne przeszkody, ale dziewczyna nie jest tak szybka jak jej prze�ladowcy. M�czy�ni j� doganiaj�. Valli czuje, jak ich d�onie szarpi� jej szat�, s�yszy obra�liwe s�owa, kt�re szepcz� jej do ucha, wreszcie potyka si� i upada...� 16 �2Nieca�e p� kilometra od miejsca, w kt�rym dziewcz�ta rzuci�y si� do rozpaczliwej ucieczki, gnanaprakasam Chevatharu, Salomon Dorai Andavar, thalaivar wioski, siedzia� na werandzie swego domu, ca�kowicie poch�oni�ty obserwacj� poczyna� dzi�cio�a. Ptak obiega� pobru�d�ony pie� drzewa neem w spos�b, kt�ry nie po raz pierwszy przywodzi� naczelnikowi wioski na my�l jego w�asne zabiegi przy okr��aniu wysokich kolumn �wi�tyni.Odziany jedynie w barwne lunhgi Salomon Dorai wygl�da� jak wyrze�biony z drewna tekowego. Liczy� czterdzie�ci lat i na jego ciele nie by�o nawet grama t�uszczu, w�osy i w�sy za� by�y g�ste i nietkni�te siwizn�. Wiele lat temu Salomon o�wiadczy�, �e nie �yczy sobie, aby ktokolwiek zak��ca� mu spok�j w niedzielne i �wi�teczne ranki, chyba �e ma do niego niecierpi�c� zw�oki spraw�. Polecenie by�o w pe�ni respektowane, w du�ej mierze dlatego, �e jego pogwa�cenie mog�o �ci�gn�� prawdziw� burz� na g�ow� �mia�ka. Tego dnia Salomon jak zwykle wsta� przed �witem, umy� twarz przy studni i wyszed� na dziedziniec, �eby urwa� sobie ga��zk� drzewa neem do �ucia. Uwielbia� martw� cisz� nad ranem, kiedy nie s�ycha� jeszcze nawet pierwszych odg�os�w budz�cego si� ze snu �wiata. Wkr�tce czarne niebo zaczn� liza� ogniste j�zyki �witu, potem za� nast�pi� kolejne, dobrze mu znane i bliskie jego sercu wydarzenia � drzewa, krzewy i inne przedmioty wy�oni� si� z ciemno�ci, z k�py kazuaryn na granicy wioski dobiegnie pierwsze porykiwanie kr�w, coraz niecierpliwiej domagaj�cych si� wydojenia, a po kilku chwilach rozlegn� si� ... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • monissiaaaa.htw.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.