Dorsaj, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
GORDON R. DICKSONDORSAJ!SPIS TRE孋ISPIS TRE孋I. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2Kadet . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3M昕czyzna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10Najemnik . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23Najemnik II . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37Najemnik III . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55Dow骴ca kompanii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7427 Dow骴ca kompanii II. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 868 Weteran . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1079 Adiutant . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12010 9cznik Sztabowy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13911 Kapitan . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15512 Dow骴ca podpatrolu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17113 Dow骴ca podpatrolu II . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18914 Bohater . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20015 G丑wnodowodz筩y. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22416 G丑wnodowodz筩y II . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23817 Mara馽zyk . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25618 Protektor. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27319 Protektor II . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28420 Protektor III . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 29821 Najwy縮zy dow骴ca . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31922 Najwy縮zy dow骴ca II . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 342323 Donal . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 36224 Sekretarz obrony . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3691Ch硂piec by?dziwny.KadetTyle wiedzia?o sobie. Tyle us硑sza?w ci筭u osiemnastu lat swego kr髏kiego縴cia,kiedy starsi ?matka, ojciec, wujowie, oficerowie w Akademii ?napomykali o nim,konfidencjonalnie kiwaj筩 g硂wami. Teraz, o bursztynowym zmierzchu,przemierzaj筩puste pola w drodze powrotnej do domu, gdzie czeka砤 na?kolacja z okazji uko馽zeniaszko硑, sam przed sob?przyzna?si?do swojej odmienno宑i ?rzeczywistej czy te?istniej筩ej tylko w umys砤ch innych.5?Dziwny ch硂piec ?pods硊cha?kiedy? jak komendant Akademii m體i?dowyk砤dowcymatematyki ?nigdy nie wiadomo, z czym wyskoczy.W砤宯ie w tej chwili w domu krewni czekaj?na jego powr髏, niepewni, czego si?maj?spodziewa? Mo縠 nawet s筪z? 縠 nie przyjedzie. Dlaczego? Nigdy nie da?impowodu do zw箃pienia. By?Dorsajem z Dorsaj體, jego matka wywodzi砤 si?zKenwick體,a ojciec z Graeme掦w梟azwiska tak stare, 縠 ich pochodzenie gin瓿o w prehistoriiOjczystej Planety. Jego odwaga by砤 bezsporna, s硂wa nieskalane. Przewodzi?swojejklasie. Z krwi i ko宑i by?potomkiem d硊giej linii 寃ietnych zawodowych縪硁ierzy.痑dna plama nie zbruka砤 honoru tego rodu wojownik體, nie sp硂n钩 縜den dom, je--go mieszka馽y nie rozproszyli si?ukrywaj筩 rodzinny wstyd pod nowymi nazwiskamiz powodu b酬d體 swoich syn體. A jednak ?w箃pili.Dotar?do ogrodzenia z wysokich sztachet. Opar?si?o nie obydwoma 硂kciami,a mundur starszego kadeta napi钩 mu si?na plecach. Pod jakim wzgl阣em by?dziwny??zastanawia?si?w wieczornej po寃iacie. Czym si?wyr罂nia?Wyobrazi?sobie, 縠 patrzy na siebie z boku. Szczup硑 osiemnastoletnim硂dzieniec,wysoki, ale nie nazbyt wysoki jak na Dorsaja, silny, ale jak na Dorsaja nienazbyt silny.6Twarz podobna do twarzy ojca, o rysach ostrych i kanciastych, o prostym nosie,ale bezojcowskiej marsowo宑i. Ciemna cera Dorsaj體, w硂sy proste, czarne i troch?sztywne.Jedynie oczy ?o nieokre宭onym kolorze, w zale縩o宑i od nastroju zmieniaj筩ymsi?od szarego po niebieski lub zielony梟ie przypomina硑 oczu 縜dnego z przodk體.Alechyba one same nie mog硑 wyrobi?mu opinii dziwnego?Pozostawa硂 jeszcze usposobienie. W pe硁i odziedziczy?po Dorsajach zimne,nag砮,mordercze napady gniewu, kt髍e sprawia硑, 縠 縜den cz硂wiek zdrowy na umy宭enie o宮iela?si?wchodzi?w drog?kt髍emukolwiek z nich bez wa縩ego powodu. Je宭ijednak Dorsajowie uwa縜li Donala Graeme抋 za dziwnego, to ta zwyczajna cecha niemog砤 by?jedyn?przyczyn?Czy mo縩a za ni?uzna??zastanawia?si?patrz筩 na zach骴 s硂馽a ?fakt, 縠nawet w czasie napad體 w宑iek硂宑i by?zbyt wyrachowany, zbyt opanowany i jakbynieobecny duchem? I w chwili kiedy to pomy宭a? u寃iadomi?sobie ca彻 sw?odmienno?? ca彻 dziwno?? Towarzyszy硂 temu niesamowite uczucie uwolnienia si?od cielesnejpow硂ki, kt髍e od urodzenia nawiedza硂 go od czasu do czasu.7Przychodzi硂 zawsze w takich chwilach jak ta, powodowane zm阠zeniem i wielkimiemocjami. Kiedy?jako bardzo m硂dy ch硂piec bra?udzia?w wieczornej mszy w kaplicyAkademii, p蟪omdla硑 z g硂du po d硊gim dniu ci昕kich 鎤icze?wojskowych i trudnychlekcji. Promienie zachodz筩ego s硂馽a, takie jak teraz, pada硑 uko宯ie przezwysokieokno na puste, wypolerowane 宑iany i umieszczone na nich solidografie s硑nnychbitew.Sta?w szeregach koleg體 szkolnych mi阣zy twardymi, niskimi 砤wkami, a ch髍kadet體, wspierany przez niskie g硂sy oficer體 stoj筩ych z ty硊, intonowa?uroczystetony Ballady wakacyjnej, znanej dzi?powszechnie jako Hymn Dorsaj體, kt髍ej s硂wanapisa?osiem wiek體 temu cz硂wiek o nazwisku Kipling.Okr阾y nikn?za garbem oceanu,Na l筪zie gasn?powoli p硂mienie.Patrz! Ca硑 splendor wczorajszego larumZ Niniw?i Tyrem poszed?w zapomnienie. . .8Pami阾a? 縠 pie??t?宲iewano na uroczysto宑iach pogrzebowych, kiedy przywiezionoprochy jego najm硂dszego wuja z wypalonego pola bitewnego Donneswort naFreilandii, trzeciej planecie Arktura.Za ciemne serca, co pok砤daj?wiar?W armatnich lufach i he砿ach 縠laznych,Cho?zmieni?si?wkr髏ce w py硊 pe硁?czar?I stra?trzymaj? strzeg筩 spraw niewa縩ych. . .I za宲iewa?razem z pozosta硑mi, czuj筩 wtedy, podobnie jak teraz, ko馽owe s硂wahymnu w najg酬bszych zak箃kach serca.. . . Za pr罂ne cn髏 naszych wychwalanie ?Zlituj si?nad swym ludem, Panie!Zimny dreszcz przebieg?mu po plecach. Ogarn钩 go zachwyt. Wok蟪 niego zanikaj筩e czerwone 寃iat硂 zalewa硂 ziemi? Wysoko na niebie widnia?czarny punkcik ?9kr箍筩y jastrz筨. A on tu przy ogrodzeniu sta?oderwany od rzeczywisto宑i,daleki, otoczonyniewidzialnym murem, kt髍y oddziela?go od ca砮go wszech寃iata, samotny,nietykalny,oczarowany. Zamieszkane 寃iaty i ich s硂馽a kurczy硑 si?i zapada硑 w jegowyobra焠i; czu?syrenie, 宮iertelne przyci筭anie oceanu, kt髍y obiecywa?natychmiastowespe硁ienie jakich?wielkich, ukrytych cel體 i ostateczne unicestwienie. Sta?nabrzegu, a fale pluska硑 mu u st髉; i jak zwykle usi硂wa?unie??nog? da?krok w g酬bin?i znikn规na zawsze, ale co寃 nim zaprotestowa硂 przeciwko samozniszczeniui powstrzyma硂 go.I wtedy nag砮 czar prys?tak nagle, jak przyszed? Ch硂piec skierowa?si?wstron?domu.* * *Kiedy wszed?frontowymi drzwiami, zobaczy?ojca, kt髍y przygarbiony czeka?na?w p蟪mroku, opieraj筩 si?na cienkiej metalowej lasce.梂itaj w domu梡owiedzia?i wyprostowa?si?梈rzu?lepiej ten mundur i w丑?jakie?ludzkie ubranie. Kolacja b阣zie gotowa za p蟪 godziny.11M昕czyznaPo odej宑iu kobiet i dzieci przy d硊gim, l宯i筩ym stole w du縴m, ciemnym pokojupozosta砤 m阺ka cz陮?rodziny Eachana Khana Graeme抋. Nie wszyscy byli obecnii wydawa硂 si?nieprawdopodobne, by spotkali si?kiedykolwiek, chyba 縠 cudem.Z szesnastu doros硑ch m昕czyzn dziewi阠iu bra硂 udzia?w wojnach w宺骴 gwiazd,jedenprzechodzi?operacje rekonstruuj筩e w szpitalu w Foralie, a najstarszystryjecznydziadek Donala, Kamal, umiera?cicho w swoim pokoju na ty砤ch domu, z rurkami odrespiratora w nosie i w宺骴 s砤bego zapachu bzu przypominaj筩ego mu 縪n?Marank?12zmar彻 czterdzie宑i lat temu. Przy stole siedzia硂 pi阠iu m昕czyzn; jednym znich by硹od trzeciej po po硊dniu ?Donal.W宺骴 obecnych, kt髍zy mieli uczci?jego wej宑ie w wiek doros硑, znajdowali si?Eachan梛ego ojciec, Mor梥tarszy brat na przepustce z Zaprzyja焠ionych, wujowiebli焠iacy Ian i Kensie ?starsi od Jamesa poleg砮go pod Donneswort. Siedzielirazemw jednym ko馽u sto硊, ojciec u szczytu, dwaj synowie po prawej stronie, a jegom硂dsibracia bli焠iacy po lewej.?Mieli dobrych oficer體, kiedy tam by砮m ?m體i?Eachan. Pochyli?si? bynape硁i?szklank?Donala, a ten uni髎?j?automatycznie, ca硑 zas硊chany.?To w砤宯ie Freilandczycy ?powiedzia?Ian, bardziej ponury ze 宯iadychbli焠iak體.梂padaj?w rutyn?bez walki, kt髍a by ich rozrusza砤. Kensie m體i o Marzealbo Kultis, a ja m體i??dlaczego nie?桽硑sza砮m, 縠 maj?tam kompanie Dorsaj體梠dezwa?si?Mor po prawej stronieDonala.Z lewej odpowiedzia?niski g硂s Eachana:13?To gwardia na pokaz. Znam j? Sam lukier to jeszcze nie ciasto. Bond z Kultislubi my宭e? 縠 ma niezwyci昕on?stra?przyboczn? ale w razie prawdziwychutarczekmi阣zy gwiazdami rozbito by j?w mig.桝 tymczasem梬tr筩i?Kensie z niespodziewanym u宮iechem na ciemnej twarzy?縜dnej akcji. Pok骿 szkodzi wojsku. Ludzie zaczynaj?tworzy?ma砮 kliki, dog硂su dochodz?mi阠zaki, a prawdziwy m昕czyzna 桪orsaj 梥taje si?ozdob??Tak jest ?stwierdzi?Eachan kiwaj筩 g硂w?Donal z roztargnieniem poci筭n钩 硑k ze szklaneczki i whisky gwa硉ownie zapiek砤go w nosie i gardle. Ma砮 kropelki potu wyst筽i硑 mu na czo硂, ale zignorowa?je, koncentruj筩 si?na s硊chaniu. Wiedzia? 縠 ca砤 ta rozmowa przeznaczona jest dla niego.By?teraz m昕czyzn?i nie m骻?ju?d硊縠j robi?tylko tego, co mu kazano. Musia?samdokona?wyboru, gdzie b阣zie s硊縴? a oni starali si?mu pom骳, przekazuj筩 swoj?wiedz?o o宮iu systemach planetarnych i ich zwyczajach.?. . . nigdy nie by砮m dobry w s硊縝ie garnizonowej ?kontynuowa?Eachan. ?Zadaniem najemnika jest 鎤iczy? utrzymywa?si?w formie i walczy? ale kiedy14wszystko ju?si?powie i zrobi, najwa縩iejsza jest w...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]