Droga do poznania wyzszych swiatow, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rudolf SteinerDroga do poznania wy�szych �wiat�wRudolf Steiner (1861�1925) jest wybitnym niemieckim filozofem, badaczem zjawisk pozazmys�o-wych.Po�wi�ci� im cale swe �ycie, wnikaj�c w sprawy kszta�cenia ducha oraz poznawania �wiata nadzmy-s�owego tak daleko, jak tylko jest to mo�liwe dla cz�owieka. Z pewn� przesad� mo�na powiedzie�, �e tow�a�nie on otworzy� przed nami drzwi wiod�ce w wy�sze �wiaty. I w�a�nie dlatego jego dzie�a nadal ciesz�si� wielk� popularno�ci�, wci�� s� wznawiane, a bez ich znajomo�ci trudno powiedzie� o sobie, �e jestsi� cz�owiekiem znaj�cym duchowe dziedzictwo naszej cywilizacji.Po�r�d wielu artyku��w i ksi��ek jego autorstwa prezentowana obecnie Droga do poznania wy�szych�wiat�w zajmuje najwa�niejsze miejsce. Napisana w formie szeregu wyk�ad�w umo�liwiaj�cychosi�gni�cie wy�szego poziomu my�lenia, opisuje kolejne kroki na tej drodze, podaje stosowne �wiczenia ikomentarze do nich. A jednocze�nie pozwala zrozumie�, czym dla europejskiej kultury jest stworzonyprzez Rudolfa Steinera system filozoficzno-duchowy, zwany antropozofi�.ISBN 83-86341-04-1 .V**�&*iVvRudolf SteinerDrogado poznania wy�szych �wiat�wprze�o�yli:M. Wola�ski M.K.WYDAWNICTWO MITRA SOSNOWIEC 1994Projekt ok�adki*.* f f i'/; & 'iU/��,i, $j Jacek JaworskiRedakcja i korekta: Jacek Ka�mierczakLICf ""bCopyright � by Wydawnictwo Mitra Sosnowiec 1994 Wydanie IIIISBN 83-86341-04-1l Przedmowa� iOto ukazuj� si� w formie ksi��ki moje rozprawy, drukowane poprzednio jako pojedyncze rozdzia�y podtytu�em Jak uzyska� poznanie wy�szych �wiat�w. Pracy tej o rozwoju cz�owieka w kierunku rozumieniawy�szych �wiat�w nie chc� w �wiat pu�ci�, nie dodawszy tych paru s��w obja�nienia. Zawarte w niejwiadomo�ci o rozwoju duszy cz�owieka odpowiada� mog� r�nym wymaganiom. Najpierw przeznaczones� dla tych os�b, kt�re czuj� poci�g do wynik�w badania duchowego i kt�rym ci�nie si� na usta pytanie:sk�d czerpi� sw� wiedz� ci, co utrzymuj�, �e maj� co� do powiedzenia w odpowiedzi na wielkiezagadnienia �yciowe? Wiedza duchowa m�wi nieco o tych zagadnieniach. Kto obserwowa� chce faktyprowadz�ce do tych wiadomo�ci, wznie�� si� musi do nadzmys�owego poznania. Musi p�j�� drog�, kt�r�stara�em si� w tej ksi��ce opisa�. Myli�by si� jednak, kto by s�dzi�, �e wiadomo�ci wiedzy duchowej niemaj� warto�ci dla tych, co nie maj� sk�onno�ci lub sami nie mog� p�j�� t� drog�. Kto fakty te chcezbada�, musi posiada� zdolno�� wkraczania w �wiaty nadzmys�owe. Gdy ju� jednak s� one zbadane ipodane s� o nich wiadomo�ci, to o prawdziwo�ci tych powiadomie� powzi�� mo�e dostateczneprzekonanie i ten, co sam tych �wiat�w nie postrzega. Wielk� ich cz�� oceni� mo�e bezpo�rednio ten,kto zastosuje do nich zdrowy s�d, bez �adnego naprawd� uprzedzenia. Niechaj nie m�c� jednak tejbezstronno�ci najrozmaitsze przes�dy, kt�rych tak wiele pokutuje w �yciu cz�owieka. �atwo bowiem np.wyda� si� komu� mo�e, �e to lub owo sprzeciwia si� pewnym naukowym wynikom obecnej chwili. Wrzeczywisto�ci bowiem nie ma �adnego wyniku wiedzy, kt�ry by sta� w sprzeczno�ci z duchowymbadaniem. A jednakPrzedmowaNiemniej jednak udzieli� bym chcia� czego� i tym, co szukaj� drogi do samego nadzmys�owego poznania.Najlepiej przekonaj� si� o prawdziwo�ci tych opisanych spraw te osoby, kt�re je w sobie urzeczywistni�.Kto ma takie zamiary, niechaj to sobie wci�� i wci�� powtarza, �e przy przedstawianiu rozwojuduchowego czego� wi�cej potrzeba, ani�eli takiego rodzaju zaznajomienia si� z tre�ci�, do jakiegod��ymy cz�sto przy innych powiadomieniach. W�y� si� musi serdecznie w przedstawione sprawy; przyj��to musi z g�ry jako za�o�enie, �e pewnej sprawy nie ma zrozumie� z tego, co powiedzianym b�dzie o niejsamej, lecz r�wnie� na podstawie tego, co czyta� b�dzie o zupe�nie innych sprawach. Nabierze w tenspos�b wyobra�enia, �e istotne nie jest zawarte w jednej prawdzie, lecz we wsp�d�wi�ku wszystkich. Ktowykonywa� chce �wiczenia, musi si� nad tym zupe�nie powa�nie zastanowi�. Mo�e �wiczenie dobrzezrozumie� i r�wnie nale�ycie wykona�; a jednak skutek �wiczenia sta� si� mo�e nienale�ytym, je�li nieprzyda do niego �wiczenia innego, kt�re uzupe�ni jednostronno�� pierwszego stwarzaj�c przez to w duszyjego harmoni�. Kto ksi��k� t� czyta� b�dzie tak, �e czytanie to stanie si� dla niego jakby prze�yciemwewn�trznym, nie tylko zaznajomi si� z jej tre�ci�, lecz przy jednym miejscu b�dzie mia� takie uczucie,przy innych inne; i pozna przez to, jakie znaczenie dla rozwoju duszy przypisa� mu wypadnie jednemu lubdrugiemu. Dojdzie te� z tego, w jakiej formie spr�bowa� mu wypadnie tego lub innego �wiczeniaspecjalnie dla siebie, z uwzgl�dnieniem swej indywidualno�ci. Je�li chodzi o opisy przejaw�w, kt�re maj�by� prze�yte, okazuje si� potrzeba wci�� ponownego zagl�dania do tre�ci; przekona si� te� wkr�tce, �eco do niejednej sprawy wtedy dopiero dojdzie do zadowalaj�cego zdaniem swoim zrozumienia, gdyb�dzie robi� pr�by i dopiero po pr�bach tych dostrzega� b�dzie pewne subtelno�ci, kt�re poprzedniomusia�y uj�� jego uwagi.I ci czytelnicy, kt�rzy drog� opisan� p�j�� nie zamierzaj�, znajd� w tej ksi��ce niejedno, co im w �yciuwewn�trznym przyda� si� mo�e: wskaz�wki w �yciu, wskazania jak wyja�ni� sobie to lub owozagadnienie itd.A niejeden, co skutkiem do�wiadczenia �yciowego to i owoRudolf Steiner�atwo mo�e kto� ulec przypuszczeniu, �e ten lub �w wynik wiedzy nie zgadza si� z rewelacjami owy�szych �wiatach, je�li nie zasi�gnie pomocy wynik�w i wiedzy wszechstronnie i bez uprzedze�. Awtedy spostrze�e, �e im bezstronniej zestawia� b�dzie wiedz� duchow� w�a�nie z pozytywnymizdobyczami naukowymi, tym pi�kniej poznawa� si� daje zupe�na ich zgodno��. Pozosta�a cz��wiadomo�ci duchowo-naukowych wy�szego stopnia nie nadaje si� do rozumowego ich os�dzania. Lecz iwobec nich zaj�� potrafi bez trudu odpowiednie stanowisko ka�dy, kto nabierze przekonania, �e prawd�os�dzi� mo�e nie tylko rozumem, lecz r�wnie� zdrowym uczuciem. A gdy uczucie to nie da si� ponosi�sympatiom lub antypatiom dla tego lub owego mniemania, lecz dzia�a� dozwoli-na siebie bezstronniepoznaniu wy�szych �wiat�w, pojawi si� w�w-: czas i odpowiedni s�d uczuciowy. Lecz s� jeszcze i innedrogi sprawdzenia tego poznania dla os�b, kt�re na �cie�k� do �wiat�w nadzmys�owych wchodzi� niechc� lub nie mog�. Nie mo�e sta� si� ka�dy natychmiast widz�cym; lecz wyniki poznania cz�owiekawidz�cego s� zdrowym pokarmem �yciowym dla ka�dego. Ka�dy bowiem mo�e je w �yciu zastosowa�. Akto je zastosuje, zauwa�y wkr�tce, czym mo�e by� �ycie we wszystkich dziedzinach, i czego onopozbawione b�dzie, je�li je z niego wy��czy. Przy nale�ytym zastosowaniu poznania wy�szych �wiat�w w�yciu, oka�e si� onol praktycznym w najwy�szej mierze. Lecz nie maj�c nawet sani ochoty dowst�powania na �cie�k� wy�szego poznania, spyta� mo�e kto�, kogo zajmuj� fakty na niej dostrzegane.W jaki spos�b dochodzi do spraw tych cz�owiek widz�cy? Tym ludziom, kt�rych pytanie takie interesuje,chcia�bym da� w ksi��ce tej obraz tego, co przedsi�wzi�� musi d���cy do rzeczywistego poznanianadzmy-s�owego �wiata. Drog� do niego chcia�bym przedstawi� w ten spos�b, aby i ten, co sam ni� niep�jdzie, nabra� m�g� zaufania do s��w tego, co drog� t� poszed�. Poznawszy spos�b post�powaniabadaczy wiedzy duchowej, uzna� mo�na spos�b ten za odpowiedni i powiedzie�: Opis �cie�ki w wy�sze�wiaty robi na mnie takie wra�enie, �e rozumiem, dlaczego opisane fakty dzia�aj� na mnie przekonuj�co.S�u�y� ma zatem ksi��ka tym, kt�rzy szukaj� wzmocnienia i upewnienia swego zmys�u i uczucia dlaprawdy.Rudolf Steinerju� ma za sob�, uzyska� w niekt�rych kierunkach wtajemniczenia �yciowego, dozna pewnegozadowolenia, je�li znajdzie wyja�nienie zwi�zku tego, co mu si� ju� w szczeg�ach pojawia�o: o czym ju�wiedzia�, cho� mo�e wiedzy tej nie m�g� doprowadzi� do wystarczaj�cego dla niego samego wyobra�enia.Warunki poznania wy�szych �wiat�wW ka�dym cz�owieku drzemi� zdolno�ci, przy pomocy kt�rych osi�gn�� mo�e poznanie wy�szych�wiat�w. Mistyk, gnostyk, teozof� m�wili zawsze o �wiecie astralnym i o �wiecie duchowym, istniej�cymdla nich zupe�nie tak samo jak ten, kt�ry ogl�da� mo�na fizycznymi oczyma i dotyka� fizycznymi r�koma.O s�uszno�ci twierdze� przekona� si� mo�e ka�dy, kto rozwinie w sobie pewne u�pione w nim jeszczesi�y. Chodzi tylko o to, jak si� zabra� do rozwini�cia w sobie takich zdolno�ci. Wskaz�wki potrzebne da�mo�e tylko ten, co sam ju� si�y tego rodzaju posiada. Od najdawniejszych czas�w istnienia rodu ludzkiegoposiadaj�cy wy�sze zdolno�ci udzielali wskaz�wek tym, kt�rzy takich zdolno�ci szukali. Nauczanie takienazywaj� tajemnym, a udzielon� nauk� tajemn� lub okultystyczn�. Okre�lenie to, rzecz prosta, prowadzido nieporozumie�. Jedni bowiem gotowi s� przypuszcza�, �e zajmuj�cy si� takim nauczaniem uchodzi�chc� za szczeg�lnie uprzywilejowan� klas� ludzi, kt�ra nieprawnie wiedz� sw� przed innymi ukrywa, inniodmawiaj� jej jakiejkolwiek warto�ci, rozumuj�c, �e prawdziwej wiedzy nie trzeba by otacza� tajemnic�,�e mo�na by j� og�osi� publicznie i korzy�ci z niej udost�pni� wszystkim ludziom.Wtajemniczeni w istot� wiedzy duchowej nie dziwi� si� wcale takiemu rozumowaniu niewtajemniczonych.Na czym polega istota wtajemniczenia, zrozumie� mo�e tylko ten, co sam w pewnym stopniu dost�pi�wtajemniczenia w wy�sze tajnie bytu. Nasuwa si� pytanie: jak�e w takich warunkach zainteresowa� si�mo�e kto� niewtajemniczony tak zwan� wiedz� tajemn�? Gdzie i po co mia�by szuka� czego�, o czym niemo�e sobie urobi� �adnego10Rudolf Steinerwyobra�enia? Ale pytanie to by�oby dowodem zupe�nie mylnego wyobra�enia o istocie wiedzy tajemnej.W rzeczywisto�ci nie inaczej ma si� rzecz z wiedz� tajemn�, ni� z wszelk� inn� wiedz...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]