Droga dzieciectwa duchownego Napisal O L Pyzalski CSsR Cz II Kielce 1931, AAAE-booki i mp3 katolickie ksiazki skany ...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->„ J e ś lis/ęnie sta n iecie j a k od z ia t k i,nie w n ijdziecie do K r ó ­lestw a niebieskiego**. (M at. 18,3).DROGAROZMYŚLANIA NA WSZYSTKIE DNI ROKUD ZIEC IĘCTW A DUCHOWNEGONAPISAŁ0. L. Pyżalski C. Ss. R.C Z Ę Ś Ć II.Wydanie drugie.KIELCE 1931NAKŁADEM I CZCIONKAMI DRUKARNI ŚW. JÓZEFANA KARCZÓWCF. POD KIELCAMI.Książkę p.»t.: „Droga Dzieciętwa duchownego”pozwalam drukować.W Krakowie, dnia 22 lipca 1931.O. E m . fr z e m e s k i C. S s. R .Prowincja) O O . Redemptorystów.Księga pierwszaPAN JEZUS MISTRZEMI PRZYJACIELEM MALUCZKICHReimprimatur.Nr. 2964.Kielciis 7 septcmber 1931 an.B.C zerkiew icz Vic.Gen.K s. A . M olisakSekretarz.R O Z D Z I A Ł I.Nadprzyrodzona piękność Ewangelii św..1. Nieliczne zaledwie szczegóły podały namEwangelje św. o dziecięcych latach P. Jezusa i o po­bycie Jego w Nazaret. Zato przy rozważaniu publicz­nego życia Zbawiciela czerpać możemy z ksiąg świę­tych pełną miarą.Zanim przystąpimy do tej Boskiej skarbnicy,przypatrzmy się ogólnie jej nieskończenie wysokiejwartości i nadprzyrodzonemu wdziękowi św. Ewangelij.Do bardzo rzadkich wyjątków należą ludzie, któ­rzy czytając Ewangelje św., nie ulegają ich urokowi.Wszak nawet ci, co nie wierzą w Boskie natchnienieksiąg świętych, wyznają głośno, że Ewangelje św. różniąsię o całe niebo od pism religijnych tego samego ro­dzaju, jakie pozostawili po sobie rozmaici fałszywiprorocy i założyciele religij. Najwidoczniej noszą Ewan­gelje św. na sobie pieczęć Boskiego pochodzenia.Na czemże polega ten Boski prawdziwie powabEwangelij św.? Czy może bije z nich nadzwyczajnaznajomość umiejętności ludzkich? Albo czy może samsposób pisania, dobór wyrazów i zwrotów, odznaczasię niezwykłą jakąś pięknością? Ani jedno ani drugie!Treść Ewangelij św. jest sama w sobie tak wzniosłai piękna, tak przedziwnie dostraja się do potrzeb sercaludzkiego, że aby podbijać te serca nie potrzebuje bynaj­mniej przyoblekać się w szczególnie porywającą formę,w jakiekolwiek ludzkie ozdoby. Dość by przedstawiłapoprostu fakt wcielenia Syna Bożego, zjawienia sięNajśw. Jego Osoby wśród ludzi, Jego wzniosłe naukioraz wszystko poświęcenie Jego dla dusz, zwłaszczazaś Najśw. Mękę i śmierć Jego — dość, powiadam,przedstawić to wszystko z prostotą, by pozyskać sercaludzkie, podbić je i rozpalić najgorętszą miłością kuBoskiemu Zbawicielowi. Istotnie prostota nieporówna­na opowiadania ewangelicznego stanowi najpiękniejsząjego ozdobę; ona jedna wystarcza wielu historykomi krytykom za dowód, że prawdą jest wszystko, coświęci autorowie opowiadają.Czyż zresztą mogło być inaczej? Ponieważ duchJezusowy jest duchem bezwzględnej we wszystkiemprostoty, jakżeby mogła Ewangelja Jezusowa nie od­znaczać się tą zaletą, gdy przecież zadaniem tychżeEwangelij jest oddać jak najwierniej ducha Jezusowego!.Więc też Duch Sw., który jako główny Autorksiąg świętych, kierował piórem Ewangelistów, wyci­snął na ich opowiadaniu znamię dziecięcej i Boskiejprawdziwie prostoty.2. Do tego ducha Ewangelij św. musisz sięi ty dostroić, duszo wierna, jeśli chcesz głębokowniknąć w ich znaczenie, jeśli pragniesz pełną miarączerpać z tych ksiąg świętych mądrość nadprzyrodzo­ną i miłość gorącą ku Boskiemu Zbawicielowi. Umy­sły pyszne, zarozumiałe, hołdujące przesadnej krytycei nie uznające innej powagi prócz swojej własnej, czy­tają Ewangelję św. bądź zupełnie bez pożytku, bądźz powierzchownem jedynie zrozumieniem tak wzniosłychsłów Jezusowych i przedziwnych tajemnic Jego ziem­skiego życia. „Jeśli się nie staniecie jako dziatki, niewnijdziecie do królestwa niebieskiego" — to słowo Bo­skiego Zbawiciela da się jak najdokładniej odnieść doczytania ksiąg św. i usposobienia wewnętrznego, jakiedo owocnego ich czytania jest niezbędne. Ewangelja św.,to istotnie skarb nad wszystkie skarby, to prawdziwekrólestwo Boże, do którego wszakże dopuszcza sięjedynie małe dziatki.Z prostotą więc dziecięcia, z jak najgłębszą poko­rą, przystępuj, duszo wierna, do rozważania opowiadańewangelicznych o życiu Zbawiciela i Jego Boskiej na­uce. Pamiętając na słowo Jezusowe, że jedynie czysteserca Boga oglądają, czuwaj nad sumieniem swojem,by przez żal serdeczny natychmiast usuwać z niegokażdą winę, która z natury swej mąci jasność wewnętrz­nego poznania i utrudnia przejęcie się prawdami Boże-mi. Ilekroć zaś napotkasz miejsca trudniejsze, czyń jakta mała dziecina, która nikogo innego nie prosi o wy­tłumaczenie rzeczy trudnych, jak tylko ukochaną swąmatkę, ufając słowu jej bezwzględnie. Twą matkąw porządku nadprzyrodzonym jest Kościół św.. O je­go więc zdanie przedewszystkiem pytaj, ilekroć potrze­bować będziesz pomocy do zgłębienia Ewangelij św..Jeśli czytać będziesz te Ewangelje w duchu praw­dziwie nadprzyrodzonym, z prostotą i wiarą dziecka,odkryjesz w nich skarby cenniejsze nad złoto i drogiekamienie. Owszem, każdy szczegół życia Jezusowegow tych księgach zawarty będzie ci nakształt perły nie­bieskiej, z którą żadna wartość ziemska nawet porów­nać się nie da; każda z tych Boskich pereł, jeśli po­bożnie nosić ją będziesz w umyśle i sercu, stanie cisię przeobfitem źródłem światła, pociechy, zachęty dodobrego, i męstwa do walki ze złem.Pójdźmy więc, duszo wierna, razem na owe ży­zne pola opowiadania ewangelicznego, aby tam ujrzećJezusa, pojąć do głębi ducha Jego, przejąć się nim —i tak choć w pewnej mierze odtworzyć w sobie kuradości Ojca niebieskiego te wzniosłe cnoty, którychprzykład zostawił nam najmilszy nasz Zbawiciel.A Ty, o Jezu, racz nam być na tej drodze prze­wodnikiem i mistrzem.R O Z D Z I A Ł II.Chrzest P. Jezusa w Jordanie.1. Przedziwnym aktem pokory rozpoczął P. J e ­zus publiczny swój żywot. Oto nad brzegami Jordanugłosi Jan, poprzednik Zbawiciela świata, chrzest po­kuty. I zbiegają się do niego liczne rzesze dusz dobrejwoli, by wysłuchać jego nauk, przyjąć chrzest z rękijego w Jordanie i rozpocząć nowe życie, gotując sięw ten sposób na przyjście już już mającego się ukazaćMesjasza. Do tego to tłumu pokutujących grzesznikówprzyłącza się Jezus, Baranek Boży, Niepokalany, wstę­puje wraz z nimi w nurty świętej rzeki, i zmusza za­wstydzonego i zmieszanego Jana, by dokonał nad nimpokutnej ceremonji. Na ten widok niejeden z obecnychtam pokutników zapewne poczytał Jezusa za pospoli­tego grzesznika, za winowajcę tern większego, im na­tarczywiej domagał się chrztu.I czyż może ze strony Boskiego Zbawiciela ko­nieczny był ten akt upokorzenia? Czyż nie wypadałoraczej, aby Syn Boży przyszedłszy na ziemię zazna­czył silnie od samego początku, że z grzechem nicnie ma wspólnego?' Po ludzku mogłoby się wydawaćwskazanem to i owo, ale Jezus osądził w Boskiej swejmądrości, że ponad wszystko potrzebny jest pychązarażonej ludzkości przykład pokory — i wedle tegopoznania działał od pierwszej chwili przyjścia na zie­mię i aż do śmierci swej na krzyżu tej przedewszyst-kicm chorobie ludzkości będzie przeciwdziałał; podob­nież dobrowolne owo, a tak głębokie uniżenie sięprzy chrzcie w Jordanie, wypływało z tego tak gorą­cego pragnienia Najśw. Serca Jezusowego, by przy­kładem swoim pociągnąć jak najliczniejsze zastępydusz na drogę pokory.O jakże piękny jesteś, Boski nasz Zbawicieluw tym akcie najgłębszej pokory! Tern jeszcze piękniej­szy, iż nazywasz to przedziwne uniżenie swoje niecnotą jakąś nadzwyczajną, lecz jakby aktem sprawie­dliwości. „Tak się nam godzi wypełniać wszelką spra­wiedliwość" (Mat. 3, 15), powiedziałeś wszak do swe­go poprzednika wzywając go, by Cię ochrzcił chrztempokuty. Skądże Tobie, Panie, pokutować za grzechy,gdyś ich nie popełnił? Jakże stawać możesz w rzę­dzie grzeszników, gdy jesteś z natury świętością sa­mą? Lecz już Cię rozumiem, o Jezu. Schodząc na zie­mię i stając się człowiekiem postanowiłeś we wszyst- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • monissiaaaa.htw.pl