Donovan Rebecca - Oddechy 02 - Oddychajac z trudem, Książki PDF, Donovan Rebecca
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Rebecca DonovanOddychając z trudemMojej utalentowanej przyjaciółce Elizabeth– w poszukiwaniu słów trafiłam na ciebie.I odnalazłam jedność idealną, piękną przyjaźń.PrologSześć miesięcy temu byłam martwa. Serce przestało bićw moich piersiach.Oddech nie wydobywał się spomiędzy warg. Wszystkominęło. Nie żyłam.Niełatwo jest myśleć, nie istniejąc. Bez względu na to,jak bardzo walczyłam, by przez te wszystkie lata zostaćzapomniana. Postanowiłam więc nie myśleć o tym wcale.Terapeutka zaproponowała, bym zapisywała wdzienniku swoje myśli i uczucia. Po miesiącach odwlekaniazrozumiałam, że jednak powinnam spróbować. Może wtedyzaznam wreszcie trochę snu. Jestem pełna wątpliwości, alechwytam się wszystkiego.Niewiele pamiętam z tamtej nocy. Przebłyski i chwilepaniki w koszmarnych snach. Szczegóły umykają, lecz niezamierzam zapełniać pustych miejsc.Obudziłam się w szpitalnym łóżku, z ciemnymiplamami na szyi, ledwo zdolna cokolwiek powiedzieć. Wokółporanionych nadgarstków miałam bandaże, przemieszczoneramię wspierał temblak, a gips chronił zrekonstruowanąchirurgicznie kostkę. Nie wiem, przez co przeszłam, byznaleźć się w takim stanie.Najważniejsze, że oddycham.Przesłuchiwała mnie policja, lekarze prosili owyjaśnienia, prawnicy wypytywali. Kiedy jednakprzychodziło do szczegółów, zamykałam się w sobie lubwychodziłam z pokoju. Evan i Sara obiecali, że oszczędzą misprawozdań.Choć tamtej nocy ich tam nie było, to uczestniczyli wcałym procesie. Dość krótkim zresztą.Carol...Ciężko jest nawet pisać jej imię. Została uznana zawinną. Nie musiałam jej oglądać. Nie musiałam zeznawać aniwysłuchiwać, co mają do powiedzenia świadkowie. PowołaliEvana i Sarę, ale nie mogłam stawić się w sądzie, mimo żeprawnicy domagali się mojej obecności. A George... Z tego, copodsłuchałam, był z nią tamtej nocy. To on zadzwonił pokaretkę. Nie postawili go w stan oskarżenia. Błagałam, by tegonie robili. Leyla i Jack potrzebują ojca.A teraz... Teraz nawet nie wiem, gdzie są. Przepraszam,nie potrafię. Tak bardzo boli, kiedy o nich pomyślę.Od tamtej nocy Sara z Evanem nie odstępowali mnie anina krok.Próbowałam zapewnić ich, że wszystko w porządku, alewystarczyło, że spojrzeli na moje podkrążone oczy. Nie byłow porządku. A ja, mówiąc prawdę, nie chciałam być sama.Pojawiło się kilka relacji prasowych, jednak sam procestoczył się za zamkniętymi drzwiami, a akta, ze względu namoją niepełnoletność, zostały utajnione (jestem niemal pewna,że musiał stać za tym ojciec Sary) – dziennikarze nie mieliwięc zbyt wielu źródeł informacji.Miasteczko huczało od plotek o próbie morderstwa.Możecie sobie tylko wyobrazić mój powrót do szkoły lubpokazanie się na ulicy. Szepty, wytykanie palcami,powłóczysteciekawskiespojrzenia.Stałamsięrozpoznawalna. Byłam dziewczyną, która przeżyła śmierć.Nawet nauczyciele traktują mnie inaczej. Jakby czekali,aż się rozsypię.Szczególnie ostrożni są ci, którzy tamtego dnia zaprosilimnie na rozmowę, a ich interwencja stała się przyczyną mojejgehenny. Zanim się ze mną spotkali, wykonali telefon dowładz, a potem, kiedy wybiegłam ze szkoły, nie omieszkalipowiadomić George'a.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]